jest bardzo ważny, ale trzeba będzie coś takiego wprowadzić. Tymczasem jeśli obserwuję rządy Prawa i Sprawiedliwości, czytam komentarze, no to widzę,
że tego rozdziału, szanowny panie pośle, nie ma. Na przykład 60 milionów złotych dla toruńskiego muzeum imienia Jana
Pawła II, oczywiście inicjatywa związana z ojcem dyrektorem Tadeuszem Rydzykiem, informuje o tym TVN24. To jest największa dotacja dla
jakiejkolwiek placówki muzealnej w Polsce. Skąd to wsparcie dla ojca Tadeusza Rydzyka?
To może po kolei. Dziś w Polsce mamy obowiązujący
konkordat, stosunki państwo-Kościół są uregulowane i ten rozdział istnieje.
Rozumiem Grzegorza Schetynę, że używa tego argumentu, to jest uśmiech w stronę bardziej lewicowej
część elektoratu, ale również uśmiech w stronę części swoich własnych wyborców. 2 dni temu sam
widziałem w mediach społecznościowych komentarze na temat Szymona Hołowni, wyborców
właśnie dość jasno się określających, jak sądzę, jako wyborcy Koalicji Obywatelskiej, jeden z użytkowników pisał
w kontekście Hołowni: "odkąd go zobaczyłem, wiedziałem jedno - ja na księdza
głosować nie będę". Rozumiem, że to jest nawiązanie do epizodu seminaryjnego pana Hołowni.
Zapytałem pana o bardzo konkretną liczbę, panie pośle. 60 milionów
złotych, największa dotacja dla placówki muzealnej w Polsce.
Rozumiem,
ale co jest tutaj problemem? Czy to, że toruńskie, czy to, że muzeum, czy to, że Jana Pawła II?
To, że kolejne miliony płyną do bardzo konkretnej osoby, przedstawiciela Kościoła katolickiego, na
spotkaniach z którym pojawiają się politycy partii rządzącej.
Ale rozmaite są organizacje prowadzące muzea. Są
to samorządy, są to instytucje publiczne, są to fundacje i również
na spotkaniach z instytucjami prowadzącymi
rozmaite muzea, pojawiają się rozmaici politycy.
Tutaj te pieniądze nie trafiają przecież, chyba pan redaktor tego nie sugeruje, do kogoś personalnie.
To są pieniądze przekazane na, jak sam pan wspomniał, muzeum Jana Pawła II. Owo muzeum będzie
je wykorzystywać na cele statutowe, które, jak zgaduję, są celami muzealnymi. No ja nie widzę
niczego zdrożnego w dotowaniu przez państwo muzeum poświęconego,
niezależnie od tego czy jesteśmy wierzący czy niewierzący, muzeum poświęconego osobie
Polaka, który zapisał się na kartach historii światowej.
Tutaj wątek istotny, ciekawy bardzo jest taki, pani pośle, że te pieniądze, o
tych pieniądzach raczej głośno się nie mówiło, to były pieniądze, którymi raczej się nie chwalono, które na światło
dzienne wyszły pod wpływem działania i pytań dziennikarzy.