W serwisie Telegram pojawiły się kolejne wiadomości, które mieli wymieniać ze sobą członkowie i doradcy rządu. Czy mamy instrumenty, by się przed takimi atakami bronić? - pytany był w programie "Tłit" Wirtualnej Polski były szef MON Tomasz Siemoniak. - Oczywiście, że mamy. Problem polega na tym, że - to jest dla mnie niesłychane - premier i ministrowie porozumiewają się przez prywatne skrzynki. Są skrzynki w domenie rządowej gov.pl. Jeśli ktoś zostawia otwarty samochód na środku ulicy, jest prawdopodobieństwo, że ktoś do niego wejdzie - komentował. - Kontrwywiad działa kompletnie nieskutecznie. Powinni dawno zauważyć, że najważniejsi urzędnicy w państwie taką dziwną procedurę sobie wprowadzili, prywatnego kontaktu. Powinni przyjść do premiera i powiedzieć: panie premierze, proszę tak nie robić, to jest bardzo ryzykowne - podkreślił. - Dzisiejszy kryzys to nie jest kryzys hakerów, braku zabezpieczeń, tylko kryzys nieodpowiedzialnych ludzi - premiera i ministrów...
rozwiń