dam najlepiej pełniła lub pełni swoją rolę?" i ponad połowa wskazała pana małżonkę Jolantę Kwaśniewską. Na drugim miejscu Agata
Kornhauser-Duda. Ale rozumiem, że wynikiem pana małżonki pan nie jest zaskoczony.
Nie, ja jestem bardzo zadowolony. Ja też tak uważam, że to była najlepsza first lady w naszej historii i cieszę
się, że ludzie też tak to widzą i oceniają.
Niedawno pierwsza dama pana
małżonka obchodziła urodziny. Proszę przekazać od naszej redakcji, od naszych widzów również najserdeczniejsze
życzenia. Mój wydawca, panie prezydencie, polecił mi zapytać, czy wręcz kazał
mi zapytać, był tak zainteresowany, jaka tajemnica tkwi w tym makaronie azjatyckim, który pan przyrządził
na urodziny swojej małżonki, a o czym świat się dowiedział za sprawą publikacji w mediach społecznościowych pana
córki z kolei. Na czym polega ta tajemnica tego makaron z grzybami? Wie pan, tajemnicy tu nie ma wielkiej,
tylko trzeba dobrze dobrać składniki. Jeżeli chcemy zrobić ten makaron taki w
stylu wegetariańskim, to ważna jest duża ilość różnych różnokolorowych warzyw - tu najlepiej pomagają papryki, bo
może być żółta, czerwona, zielona. Jest cebula, jest czosnek, są pory, grzyby shitake, do
tego makaron ryżowy. Wszystko robione na woku. I poza makaronem, który tam dorzucam na koniec,
jeszcze zielona kolendra, która to wszystko pięknie dopełnia.
I przyprawy chińskie - trochę ich zwiozłem ze świata, więc jestem tutaj zabezpieczony.
A ponieważ lubię gotować, no to udało się. Żona była zadowolona i goście.
Ale to właśnie jest pana, panie prezydencie, największa specjalność,
ta kuchnia azjatycka? Czy dopiero teraz odkrył jakoś niedawno pan swoją pasję do tej kuchni właśnie?
Nie, wie pan, to mi córka przypomniała, że ja z tą kuchnią azjatycką dużo bardziej się bawiłem w czasach przedprezydenckich, to znaczy,
bo ona była małym wtedy dzieckiem i wspomina, że robiłem to dość często.
Później nie miałem okazji, a teraz wróciłem do tego, bo mam trochę więcej czasu. No i najważniejsze mam tego woka bardzo dużego,
bo to musi być, wie pan, kawał naczynia, żeby...
Tak, tak, kawał naczynia i drogie naczynie zresztą.
Nie, ja mam taki najprostszy, taki prawdziwy chiński, wie pan. To nie jest drogie. Gorzej z czyszczeniem go. Bo jak coś się tam
przypali, to ciężko to wyczyścić, bo przywiera, więc trzeba też uważać. Ale kuchnia chińska tak,
lubię to robić, ale specjalności mam więcej.