programy
kategorie

Ambitne cele klimatyczne przyjete na szczycie UE. Polska da radę? "Oczekujemy solidarności"

- Cel ograniczenia zwiększenia emisji gazów cieplarnianych, przyjęty na ostatnim szczycie, jest ogólnounijny, dotyczy wszystkich krajów UE – powiedział w programie „Newsroom” Michał Kurtyka, szef resortu klimatu. – Każdy kraj we właściwych proporcjach będzie mógł dobierać instrumenty. Ten szczyt był bardzo ważny, bo chodziło o zabezpieczenie polskiej gospodarki na czas transformacji energetycznej. Dlatego tak bardzo zależało nam na utrzymaniu tego ogólnounijnego celu na poziomie 55 proc. Zadeklarowaliśmy współpracę, ale oczekujemy od innych krajów także solidarności. Wszyscy zmierzamy w jednym kierunku, ale Polska należy do krajów, które startują z innego miejsca, nasz miks energetyczny historycznie jest stosunkowo wysokoemisyjny i to zostało uznane.

Tranksrypcja:Rozmawiamy o energetyce atomowej, rozmawiamy o odnawialnych ...
rozwiń
że Polska definitywnie, raz na zawsze, odchodzi od węgla? Na
pewno ten udział węgla będzie w ciągu najbliższych lat w dalszym ciągu mocno malał i widzimy
również, że istnieje wola porozumienia po stronie, zarówno związków zawodowych,
jak i przedstawicieli rządów, do tego, żeby tę kwestię rozwiązywać w długim okresie. Z mojej
perspektywy kluczem tutaj jest zapewnienie pewnego planu i zagwarantowanie alternatywnych
miejsc pracy. Dlatego bardzo mi zależy na tym, abyśmy tworzyli ten nowy zeroemisyjny systemie, i abyśmy nie przeszli
obok szansy, jakimi są nowe innowacyjne technologie, które wyłaniają się na drodze do neutralności
klimatycznej. Stąd kwestia energetyki jądrowej, stąd kwestia energetyki wiatrowej na morzu, stąd kwestia
elektromobilności, bo to był również przedmiot mojej szczególnej troski w ciągu ostatnich miesięcy. Mamy
szansę na to, żeby skorzystać na tej transformacji. Pan premier Mateusz Morawiecki w trakcie
negocjacji w Brukseli wynegocjował dla Polski 230 miliardów złotych. A to wszystko, ta transformacja, ma kosztować,
panie ministrze, podobno pojawiają się takie szacunki niezależnych ośrodków analitycznych, 850 miliardów. No to jest zasadnicza różnica. Kto
za to zapłaci? Skoro nie pieniądze z Unii Europejskiej - 230 a 850 złotych to potężna różnica.
Tylko pozwoliłbym sobie tutaj posłużyć się chociażby arytmetyką programu "Mój prąd". Program "Mój prąd"
gwarantuje 5 tysięcy złotych dotacji publicznej, czyli te środki publiczne zaangażowane w tą transformacje
są na poziomie 5 tysięcy zł. Natomiast średnio gospodarstwo
domowe wydaje na ten panel około 20 tysięcy złotych. Czyli za transformację energetyczną zapłacą obywatele z własnej kieszeni? W dużej części, w większości?
Proszę zobaczyć, że to jest inwestycja, każda taka inwestycja spłaca się w jakimś okresie.
Nasi obywatele nie inwestują w "Mój prąd" z tego powodu, że są zmuszeni
przez państwo albo z tego powodu, żeby to było dodatkowe obciążenie fiskalne. Wręcz przeciwnie, inwestują dlatego, że to się opłaca,
że ten panel się spłaca i dlatego, że to pozwala na ograniczenie rachunków za prąd. W związku z tym, jeżeli
jesteśmy w stanie wygenerować w Polsce środki inwestycyjne na to, aby ta transformacja
właśnie doprowadziła nas do tańszych, zeroemisyjnych źródeł energii jak najszybciej, wtedy to
się nam uda. Jeżeli mówimy tutaj o środkach publicznych, czyli tych 230 miliardach złotych, to mówimy
o pewnym kole zamachowym, mówimy o zaczynie, który ma pociągnąć za sobą mobilizację środków
prywatnych i mobilizacja środków prywatnych oczywiście rządzi się swoimi prawami, to jest inwestycja, w której podmioty,
rodziny w tym wypadku jak był prąd, czy też podmioty gospodarcze, dokonują swojej kalkulacji, więc to musi
być inwestycja, która będzie opłacalna.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)