- Mój stan był na tyle poważny, że konieczna była hospitalizacja - mówi w programie "Newsroom" Artur Dziambor, poseł na Sejm z ramienia Konfederacji. Polityk koronawirusem zaraził się prawdopodobnie w sejmie. Pierwsze objawy zakażenia wystąpiły u niego po 3 dniach po powrocie do domu. - Zacząłem gorączkować, a później pojawił się kaszel. Mój stan pogarszał się z dnia na dzień - przyznaje Dziambor.