Były rzecznik prasowy MON miał "powoływać się na wpływy i czerpać z tego korzyści materialne". - Od bardzo dawna wiadomo, że w PGZ źle się działo. Bartłomiej M. był podejrzewany, że wyprowadzał z niej pieniądze. PGZ powstała w 2013 za czasów PO i była przyporządkowana ministrowi skarbu. Decyzją osobistą Antoniego Macierewicza przeniesiono podporządkowanie jej do MON. Więc wszystko, co się działo w PGZ, to odpowiedzialność Macierewicza - komentowała Joanna Kluzik-Rostkowska (PO) w programie "Tłit". Dopytywana, czy były szef MON poniesie polityczne konsekwencje, odpowiedziała: "Powodów jest cała lista. Macierewicz jest wiceprezesem PiS, więc w sposób oczywisty powinien te konsekwencje ponieść".