nauki, który ma swoje pomysły na zmiany w szkolnictwie. Na przykład wzmocnienie roli wychowania do życia w rodzinie.
Dzieci będą musiały chodzić albo na religię, albo na etykę - nie będą mogły nie chodzić na żadne z tych zajęć. No i wreszcie
katastrofa smoleńska ma znaleźć się szeroko w podręcznikach historii. Jak podoba się panu ta wizja szkolnictwa prezentowana
przez ministra Czarnka?
Pani redaktor chyba za niedługo już nie będzie mówiła "minister" podobnie jak ja, bo ja mam wrażenie, że minister
Czarnek bardziej staje się już dzisiaj ministrantem Czarnkiem. I bardziej jest
rzecznikiem interesów Kościoła i biskupów, a mniej rzecznikiem interesu młodzieży,
dzieci i ich rodziców. I zamiast dbać o polską szkołę, to dba o to, żeby
Kościół dostawał kolejne miliony i rósł w siłę. To nie jest rola ministra w
demokratycznym państwie. I nie ministranta chcieliśmy, ale chcieliśmy mieć dobrego, europejskiego,
rzetelnego, obiektywnego ministra, którym na pewno nie jest Czarnek. Oczywiście w jego wizji on by chciał wszystkie
dzieci zapędzić na lekcje religii, bez względu na to, jakie mają wyznania czy ich nie mają, chciałby oczywiście, żebyśmy
mieli 5 dni w tygodniu przez 7 godzin lekcyjnych religię,
żeby pewnie dziewczynki zaraz będą chodziły do osobnych klas w burkach, a chłopcy będą siedzieli
w mundurkach - taka jest wizja pewnie Czarnka.