O tym, jak niebezpieczne może być strzelanie z karku, przekonał jeden z mieszkańców Oklahomy. Josh Hader przez kilka tygodni skarżył się na ból szyi. Mężczyzna postanowił porozciągać kark, licząc, że to złagodzi ból. W pewnym momencie usłyszał chrupnięcie, a po chwili zaczął mieć problemy z chodzeniem. Mężczyzna w ciągu godziny trafił do szpitala. Tam okazało się, że podczas strzelania z karku pękła mu tętnica kręgowa powodując zakrzep krwi. W konsekwencji doszło do udaru i czasowego paraliżu lewej strony ciała. Lekarze są pewni, Hader mógł umrzeć. Przypadek mężczyzny pokazuje, że przy bólu szyi trzeba być ostrożnym, a strzelanie z karku jest niebezpieczne. Nawet śmiertelnie niebezpieczne, bo następstwem może być trwały paraliż, udar i śpiączka.