Jeden z producentów filmu Maciej Rzączyński podkreślał: "Ta historia jest dla nas niezwykle ważna i traktujemy ją z ogromnym szacunkiem, dlatego postanowiliśmy pojechać w Karakorum. Nie wyobrażaliśmy sobie, żeby te sceny były kręcone w miejscu innym, niż to, w którym działy się prawdziwe wydarzenia. Zadbaliśmy w maksymalnym stopniu o bezpieczeństwo naszej ekipy i po prostu ruszyliśmy".