programy
kategorie

Budowa Baltic Pipe. "200-300 mln zł kosztuje zdobycie referencji"

- Trwa etap audytów, według mojej wiedzy, nie doszło do dyskusji o cenie. Firmy zagraniczne, które chcą zdobyć referencje na rynku polskim, są w stanie dołożyć 200-300 mln zł. Zdobycie takich referencji kosztuje. Większość polskich firm dostało propozycje od zagranicznych firm, aby współpracować, jak podwykonawcy. Wszyscy odmówili. Szukamy polskich firm, bo bronimy swoich interesów. I nie robimy to jako jedyni. W każdym kraju na rynku europejskim preferuje się firmy lokalne - mówił w programie "Money. To się liczy" Piotr Gwizd, prezes Polmax SA.

Tranksrypcja:Gaz-system w tym regulaminie tego konkursu sobie zostawił ta...
rozwiń
Jak wy trochę zejdziecie z tej ceny, no to my jesteśmy skłonni zdecydować się na was. No, bo tamta firma z różnych względów jest dla nas mniej bezpieczna, ryzykowna.
Gdzieś mieliśmy z nią jakieś problemy wcześniej. Czy dzisiaj Gaz-system z wami rozmawia i mówi zejdźcie z ceny?
Panie redaktorze, na dzień dzisiejszy jest to etap audytów. Powtórzę - szczegółowych audytów i jeszcze wedle mojej wiedzy nie doszło do rozmów na temat ceny.
Z tym, że powtórzę - firmy zagraniczne, które chcą wejść do Polski. Chcą zdobyć referencje, doświadczenie na rynku polskim, który jest różny od innych regionów Europy czy świata.
Są gotowe do tego dołożyć. Są gotowe dołożyć 100 czy 200, czy 300 milionów tylko, żeby wejść i to zrobić. A dlaczego mogą dołożyć pieniądze? To trochę mało biznesowe rozwiązanie.
No, bo zdobycie referencji kosztuje. Nauka na rynku polskim kosztuje. Polskie firmy tak skalkulowały to, żeby to w dobrej jakości pozyskać.
Ale aż tyle? 100 milionów złotych za takie coś? No - wydaje mi się to absurdalną kwotą, nie wiem. A może mogłyby wziąć udział w jakimś takim przetargu i się dogadać na przykład z wami?
Że oni razem z wami by budowali. Wy byście mieli te referencje, oni by mieli referencje.
Panie redaktorze, z tego co wiem, większość polski firm dostało propozycję współpracy jako podwykonawcy od firm zagranicznych i te propozycje zostały odrzucone.
Decyzje podjęły, że startują samodzielnie i zresztą widać w konsorcjach polskich, i chwała za to, że takie decyzje podjęły. Czyli bronicie polskiego rynku przed zagranicznymi podmiotami?
Tak można to powiedzieć?
Bronimy swoich interesów, tak.
A to ja inaczej spytam. A w Niemczech, we Francji, we Włoszech wy możecie startować i żadnych problemów wam się nie robi?
Czy tam jest tak, że się jednak stara za wszelką cenę wspierać firmy z danego rynku?
Na innych rynkach według moich doświadczeń - a trochę mam europejskich, preferuje się firmy lokalne.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)