programy
kategorie

Budowa CPK to gigantyczne koszty. Ile dołożą Koreańczycy i co za to dostaną?

Wielkie dzieło rządu PiS. Trwa budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego, która pochłania ogromne pieniądze. Część kapitału dostarczą Koreańczycy. - Mówimy raczej o kilkudziesięciu miliardach złotych. Teraz tego nie przesądzimy, jesteśmy w trakcie kontraktowania masterplanu lotniska. Jednym z jego elementów jest bardzo szczegółowa prognoza ruchu lotniczego, pod to będzie projektowane lotnisko, jego wielkość oraz koszty - powiedział w programie "Money. to się liczy" Marcin Horała, pełnomocnik rządu ds. CPK, wiceminister infrastruktury. A czego Koreańczycy oczekują w zamian? - To jest przede wszystkim bardzo dobry biznes, a w przypadku kapitału dłużnego, pieniądze pożycza się na procent - dodał.

Tranksrypcja:Mówimy tutaj o kwotach rzędu kilku miliardów złotych, kilkun...
rozwiń
kilkudziesięciu miliardów złotych. Tego oczywiście teraz nie przesądzimy, ponieważ jesteśmy w trakcie kontraktowania
masterplanu lotniska. Jednym z jego elementów jest taka już bardzo szczegółowa i najświeższa prognoza ruchu lotniczego, który uwzględni
wpływ COVID-u i tak dalej. Pod to będzie dokładnie zaprojektowane lotnisko i jego wielkość, a stąd wynikną dokładne
koszty. No ale założyć można przy tej wielkości lotniska, że to będzie kilkadziesiąt miliardów złotych, trzydzieści
miliardów złotych na przykład, dwadzieścia kilka - mniej więcej w tym rzędzie wielkości. Jak pan mówi, że to mniej więcej tyle trzeba będzie zainwestować
i Koreańczycy będą musieli tyle zainwestować, to ta panna okazuje się, że to nie tylko Miss Polski, ale chyba co najmniej Miss Europy, jak i nie
świata. No bo takie pieniądze to są gigantyczne. Co Koreańczycy, czego Koreańczycy oczekują w zamian?
To jest przede wszystkim dobry biznes. Lotnisko będzie inwestycją opłacalną, wszystkie analizy do tej pory prowadzone
przez prywatnego inwestora wskazują,
że tak będzie. No w przypadku kapitału dłużnego, to oczywiście kapitał pożycza się na procent. Choć pewnie też nie będzie
tak, to będzie konsorcjum finansowe z pewnością również z udziałem podmiotów polskich, to nie jest tak, żeby tu musieli Koreańczycy
wziąć na siebie 100% finansowania tego kapitału, bo to wiadomo, że zawsze w tego rodzaju przedsięwzięciach rozkłada się ryzyko. Więc
to jest po prostu zyskowny biznes. A po drugie jest to bardzo duża szansa i okazja dla strony koreańskiej, żeby przy różnych aspektach
związanych z budową CPK, bo cały czas mówimy tylko o lotnisku, a jest jeszcze komponent kolejowy, jest komponent zagospodarowania
przestrzennego - żeby koreańskie firmy zyskały przyczółek w Polsce, czyli w Unii Europejskiej. No na przykład, tak
jak mówię, tego jeszcze nie przesądzamy, czy akurat z Korei, ale to jest jedna z możliwości, ktoś będzie musiał dostarczyć
sto kilkadziesiąt składów kolei dużej prędkości. Będziemy chcieli powiązać to z inwestycją kapitałową w Polsce, tak
żeby część z tych składów była produkowana w Polsce, no i później nie tylko zarobi na tym kontrakcie, ale
również będzie miał w Polsce gotową fabrykę, która może sprzedawać i produkować na rynek unijny zgodnie z wszelkimi unijnymi
wymogami, procedurami, standardami technicznymi. Zdaje się, że taki pierwszy przyczółek już
jest, bo ile dobrze pamiętam to koreańska firma wygrała przetarg na dostawę tramwajów do Warszawy. Rozumiem, że to jakby
była kontynuacja tych inwestycji, już na stricte kolejowych, a nie tylko tramwajowych torach, tak?
Jeżeli tak, tu podkreślam ten tryb warunkowy, bo jak mówię, Koreańczycy są krok do przodu, ale to jeszcze spokojnie,
to nie jest tak, że kontraktem na doradztwo strategiczne już przesadzimy kilkadziesiąt innych kontaktów i zwiążemy sobie ręce.
To na razie tylko narzeczeństwo.
Zachowujemy sobie wolną rękę, że gdyby jeszcze jakoś się bardziej atrakcyjny pojawił, dał lepsze warunki -
to tak jak w biznesie, to tak będzie. Ale tak, ten kontrakt Hyundaia na tramwaje
do Warszawy został podpisany, on jakoś tam ma swoją historię, przebiega, jak zawsze ma swoje wzloty i upadki, ale
posuwa się do przodu. Pewnie z punktu widzenia chociażby takiej firmy jak Hyundai, która już wytworzyła
pewną kompetencje w Polsce, już jakoś tutaj nawiązała kontakty, umie się obracać w tym środowisku, taki kontrakt byłby atrakcyjny. Ale
jeżeli już jesteśmy przy tym kontakcie na tabor, to przecież są i firmy japońskie, na przykład firma Hitachi,
to może nie kojarzy się w Polsce z
pociągami, tylko bardziej, nie wiem, ze sprzętem audio video czy dla audiofilów. Ale też produkuje
koleje, bardzo dobre zresztą, pociągi dużej
prędkości. Ale też partnerzy europejscy, chociażby Alstom jest tutaj zainteresowany. CPK jako program inwestycyjny
i różne związane z nim kontakty to jest program, który jest widziany globalnie i który jest atrakcyjny globalnie i przyciąga
w związku z tym zainteresowanie sfery międzynarodowego biznesu, a my będziemy z tego korzystać, zawsze wybierając tą najlepszą dla nas ofertę. Panie
ministrze, nie padło jeszcze to słowo, ale no muszę użyć jeszcze jednego kraju: Chiny. No to jest
taki naturalny partner, który ogłosił tą swoją inicjatywę jedwabnego szlaku. Współpracuje
bardzo szeroko tutaj w Europie z Węgrami. Dobrze wiemy, że ta przyjaźń polsko-węgierska także jest rozwinięta. Czemu
Chińczyków nie chcemy dopuszczać do centralnego portu komunikacyjnego?
Ze strony chińskiej jest oczywiście też zainteresowanie tym projektem, natomiast Chińczycy preferują inny model współpracy. To
znaczy pewnie gdyby taka była wola z naszej strony, żeby budować CPK na tej zasadzie, że Chińczycy dają
na to kapitał i budują, i operują, i jest to ich własność, no to moglibyśmy bardzo szybko się dogadać. Ale my po
prostu mamy inny model i my chcemy mieć podejście "hands on", nie chcemy oddawać kontroli nad infrastrukturą strategiczną w Polsce. A nie było tak, że
trochę ci Chińczycy nas trochę zdradzali, tą naszą pannę na wydaniu gdzieś tak próbowali szczypać
i gdzie się podpatrywać, i wyciągać jakieś nasze tajemnice, i dlatego ta współpraca nie idzie tak
dobrze? Mi nic na ten temat nie wiadomo, akurat przy tym projekcie tak nie było. Natomiast przy projekcie CPK, jak mówię, mamy inną koncepcję. Chcemy
tu zachować polską kontrolę, podmiotem wiodącym ma być strona polska, mamy mieć kontrolę kapitałową, zarządcą.
Strona chińska ma inny model inwestowania, inny model jej sprzyja. Ja nie wykluczam oczywiście, że jakieś firmy chińskie
pojawią się przy tym czy innym już takim konkretnym kontrakcie, na przykład firmy budowlane - będzie kontrakt pod tytułem wylanie betonu na pas
startowy. Być może się zdarzy, że firma chińska wygra przetarg, ale na poziomie takim kapitałowym, zarządczym - po prostu inny model.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)