- Nawet gotowe produkty mogą być dzisiaj jakościowe: batony, suszone owoce. Baton batonowi nie równy. To rozporządzenie było bardzo dobre, mówiło, że w szkole ma być dobre jedzenie. I co się okazało? Bunt sklepików szkolnych, które sprzedawały dzieciom słodzone napoje i chipsy. To, że za rogiem ktoś to sprzedaje dzieciom, to jest inna sprawa. Okazuje się, że konsekwencje ekonomiczne tego, że my jako Polacy jemy źle, są dramatyczne dla budżetu państwa - mówił w programie "Money. To się liczy" Grzegorz Łapanowski, kucharz, prezes Fundacji Szkoła na widelcu.