Dziennikarz Wirtualnej Polski, Klaudiusz Michalec, odwiedził grób Krzysztofa Krawczyka. Od momentu, gdy odbył się pogrzeb piosenkarza, w okolicy miejsca, gdzie został pochowany, przybywa zniczy i wiązanek. Przy grobie codziennie czuwa Ewa Krawczyk. - Nie radzę sobie. Jest bardzo ciężko. Jeszcze jakoś to do mnie nie dociera. Ja tu jestem kilka razy dziennie. Chodzę do kościoła, modlę się za Krzysia - mówiła w rozmowie z WP. - Ja bym chciała, żeby Krzysiu był. Rozmawiam z Krzysztofem, proszę go o pomoc, o spokój. Nie mogę spać, bo się boję trochę. Śpię na jego połowie łóżka. W domu wszystko jest, nic nie ruszyłam. Mam wrażenie, że on za chwilę wróci - dodała. Wdowa po wokaliście nie spotyka się jeszcze z przyjaciółmi na wspominki. - Nie jestem gotowa na spotkania z ludźmi. Staram się nikogo do domu nie zapraszać. Ja nie mówię, że on był, ale że on jest. Na każdej ścianie są nasze zdjęcia, jestem otoczona Krzysiem - wyznała. Zapytana o to, czy na odejście...
rozwiń