To już 15 lat, kiedy córka Grzegorza Markowskiego też postanowiła zaistnieć na scenie. Jak wyznała Patrycja, początki nie należały do łatwych. - Pierwsze występy były jakieś dramatycznie złe. Jakiś dom kultury w Józefowie, jeździłam po domach dziecka, coś próbowałam, wydzierałam się. To było bardzo nieporadne. Cała ekipa z wytwórni myślała, że tata na pewno jej wszystko toruje, więc nie będziemy się w to wtrącac, a tata z kolei myślał: nie ja się nie będę wtrącał, niech oni jej pomagają - wspomina Markowska.