tego typu, że nie wszystkie preparaty wszystkim odpowiadają. I mamy coraz większą grupę, która mówi: tym? Tym to
ja nie chcę się szczepić.
No ale wszystkie preparaty są dopuszczone. Wie pan, ja kompletnie nie zwracałem uwagi na to, którym preparatem
będę szczepiony. Gdyby to był preparat, nie wiem, Johnson & Johnson czy AstraZeneca -
absolutnie tak samo odsłoniłbym ramię i poddał się szczepieniu. Więc powiem szczerze,
że nie wiem, co powiedzieć na ten temat. No jeżeli międzynarodowe organizacje zdrowia dopuszczają te
preparaty do użytku, to znaczy, że one są sprawdzone i
ktoś bierze za to odpowiedzialność. Wiadomo, że odpowiedzialność zbiorowa to jest coś takiego, czego
my do końca nie musimy rozumieć. Ale
oni się naprawdę na tym znają.
I pracują nad szczepionkami od dziesiątek lat, więc mają gigantyczne doświadczenie. A my w
odróżnieniu od tych ludzi nie mamy o tym kompletnie zielonego pojęcia. Ja jestem akurat takim człowiekiem, który
lubi polegać na głosie zdrowego rozsądku,
ale przede wszystkim autorytetów.
No bo ja nie uczyłem się aktorstwa do pani w warzywnym czy od
kolegi, tylko uczyłem się od aktorów. To oni mnie uczyli sztuki aktorskiej.
Jeżeli chcemy dowiedzieć się czegoś więcej o sztuce lekarskiej, to musimy słuchać lekarzy. A najlepiej
doktorów, profesorów, którzy na tym zjedli zęby. I naprawdę oni
nie robią tego dla siebie. Powinniśmy też to docenić.
Ale panie Cezary, mówił pan też, że szwagra swojego się słucha w tym zakresie.
Ja nie chcę nic mówić o szwagrze, bo mam usta zamknięte pieczęcią tajemnicy, to jest jego życie i
jego praca. Nie chcę do tego wracać, bo wie pan, jakby tutaj to
nie jest jakby stroną naszej rozmowy. Ale mam w rodzinie ludzi świadomych i mądrych,
więc nie rozumiem dlaczego...
To podsumowując, czyli gdyby Cezary Pazura miał do wyboru AstręZenekę, bo właśnie
o tym preparacie mówimy, który teraz przeżywa trudne chwile, to brałby z marszu, nie zadawał zbędnych pytań.
Tak, tak. Ja już mówiłem podczas mojego szczepienia, które było w obecności kamer na Stadionie Narodowym, że
gdyby to była AstraZeneca, nie miałby żadnych problemów - podciągam rękaw i się szczepię. To są wszystko
preparaty, które są dopuszczone, przebadane i to nieprawda, że one mają krótki żywot
i nie wiemy o nich nic. Nad
tymi preparatami pracuje się dziesiątki lat. A to, że decyzja o dopuszczeniu przeciwko
COVID zapadła tak szybko, to tylko dziękujmy Bogu, bo byłoby jeszcze więcej ofiar.