realnie myśleć o wakacjach, o wyjeździe, o spotkaniach towarzyskich.
No oczywiście, że można. Ale przede wszystkim, wie pan co, ja myślę o pracy.
W takim wymiarze jak kiedyś. Czyli że będę mógł wreszcie pójść do teatru, przebrać
się w kostium, wyjść na scenę przy pełnej widowni - tego bym sobie życzył i innym aktorom. Marzę o tym, żeby pójść do
kina, kupić sobie, nie wiem, popcorn, posiedzieć, popatrzeć na duży ekran razem z innymi ludźmi, z całą rodziną. Wie pan,
tego mi brakuje. A wakacje to jak półtora roku
człowiek siedzi w domu,
to można to potraktować jako część wakacji.
Ale takie specyficzne
wakacje. Nie no, ja tu pytam o jakimś odpoczynku, o zwiedzaniu, a pan mi mówi, że już myśli o tym, jak pracować, jak wrócić do...
Ale jak pan będzie zwiedzał muzea takie, jeśli będą zamknięte? Wie pan, no to przede wszystkim jakbym
miał pojechać teraz gdzieś coś zobaczyć, nie wiem, do Francji czy do Włoch, to tak: ani usiąść nigdzie w kawiarni, w restauracji.
Kiedyś to proszę bardzo - taka restauracja, taka, owaka, można było szybko nakarmić
dzieci i iść dalej. A w tej chwili trzeba by zacząć od planowania tego, co zjemy, kiedy zjemy i jak nam się uda
zjeść. To znowu zaczniemy jak Polacy kiedyś jeździć z własnymi konserwami, wie pan, i w samochodzie jeść.
Ale to właśnie już
nie trzeba, bo zaraz wszystko się odmraża w Polsce, już można pojechać piękną Polskę zwiedzać.
Ale znowu pan powiedział "zaraz" - a ja bym chciał już.
Już to hotele akurat są już, restauracja to niestety są zaraz. Tu się zgodzę.
Ale w takim razie głód pracy jest tak duży?
Jest, powiem szczerze, że jest. Aktor w
swoim żywiole musi mieć odbiorcę, musi mieć widza, a najlepszy jest ten widz na żywo, w teatrze.