wynika, że co trzeci Polak, tak wynika z sondażu przeprowadzonego dla Wirtualnej Polski, co trzeci Polak, 33%
nie zamierza się szczepić. Mówi "nie".
No może to się wszystko zmieni. Ja cały czas mam nadzieję, że jednak, wie pan, tyle osób dookoła nas
się zaszczepiło, widzimy też w programach telewizyjnych ludzi świadomych, którzy mówią,
że trzeba to zrobić, mówią o tym autorytety wybitne w tej dziedzinie. Więc
nie wiem skąd się bierze tak duży odsetek. Na szczęście są to jeszcze statystyki,
a statystyki mają to do siebie, że mogą się mylić, więc ja jestem tutaj optymistą.
Wierzę w to, że jednak pójdziemy po rozum do głowy i poddamy się szczepieniu.
No wie pan, ja jestem z rocznika '62 ubiegłego stulecia i
chodziłem do szkoły z chłopcem, który był po chorobie heinego-medina, po polio,
to się tak nazywa. I proszę sobie wyobrazić, to jest paraliż kończyn
bardzo często u dzieciaków kończyło się to śmiercią. Ja jestem z pokolenia, które jeszcze chorowało
na odrę, ospę - tutaj mam taką bliznę na nosie, która już nigdy nie zejdzie,
bo byłem małym dzieckiem się zadrapał jak miałam ospę wietrzną. A moje dzieci już z tego nie przychodziły - ani odry, ani ospy
wietrznej - bo są zaszczepione. Więc to
nie chodzi o to w szczepionce przeciwko COVID, żeby na COVID nie zachorować. Chodzi o to, żeby nie było powikłań, które
bardzo często, jak wiemy - i tu statystyki nie kłamią, bo to są fakty - ludzie
od tego umierają.
A my mamy nie dopuścić do tego. I kampania nie polega na tym, że ja mam kogoś przekonywać -
jak po prostu chcę zachęć i uświadomić, gdzie można taką szczepionkę otrzymać, która
notabene, za którą płaci państwo, która jest dla nas de facto za darmo. To jest ważne.
A może
oprócz tego zachęcania słownego faktycznie warto zastanowić się już teraz nad jakimiś benefitami, skoro to zdrowie nie
jestem głównym benefitem dla jakieś grupy, może dzień wolny, pieniądze - a są już firmy, które oferują pieniądze.
Wie pan, zadał pan pytanie, które tak - bardzo
lubimy nadużywać słowa "wolność". Polega
to na tym, że człowiek
wolny, żyjący
w demokratycznym kraju takim jak nasz może się nie poddać szczepionce. Ale to przez tego wolnego
człowieka my, ludzie też
wolni, prawda, będziemy musieli chodzić w
maseczkach, bo musimy dbać o tego niezaszczepionego, żeby go nie zarazić. Bo my tę chorobę lekko przejdziemy,
a on może umrzeć. Bo ja biorę odpowiedzialność za życie nie tylko swoje, ale i innych. Czyli
jeżdżę zgodnie z przepisami, nie przechodzę na czerwonym świetle i tak dalej,
i tak dalej. Płacę podatki. Więc wie pan, na tym polega świadomość. My żyjemy w społeczeństwie. To
społeczeństwo podlega różnym zmianom, fluktuacjom, jak to się mówi.
I podlega też pewnemu reżimowi. Ten reżim jest konkretnie opisany
i w prawie karnym, i w innym i tak dalej i tak dalej. I my się temu musimy pogadać, bo nie ma czegoś takiego, jak wolność
nieograniczona. Wolność ma swoje granice. Bo wolność nieograniczona równa się anarchia. Więc ja
sobie myślę w ten sposób, że oczywiście nie wolno nikomu na siłę nic narzucać, ale troszeczkę
uważam, że żyjemy w czasach, gdzie słowo "wolność" jest nadużywane. Bo kiedyś w latach
pięćdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy walczono naprawdę ze strasznymi chorobami jak błonica, właśnie polio, choroba
heinego-medina. To były czasy, gdzie te szczepienia były obowiązkowe.
Ja pamiętam, kiedy nas za rączkę pani w przedszkolu prowadziła całą grupę, stawialiśmy, odsłanialiśmy
rękę i byliśmy szczepieni w ramię. Do dzisiaj mam przecież blizny po ospie.
Po szczepionce na ospę. I nikt wtedy nie dyskutował.
Ale nie dlatego, że to był reżim komunistyczny, tylko dlatego - może też - ale
dlatego przede wszystkim, że ludzie widzieli, jak konają ich bliscy. Teraz też to widzimy, a nie wyciągamy
wniosków. To mnie bardzo zastanawia, dlaczego tak się dzieje. Przecież jest XXI wiek i generalnie wydawałoby się, że
już tyle wiemy i jesteśmy globalną wioską, mamy dostęp do wszelkich informacji
przy naciśnięciu guzika może dowiedzieć się wszystkiego. Więc dlaczego mamy wierzyć w rzeczy
niepotwierdzone, a nie opieramy się na autorytetach. Ja tego kompletnie nie mogę zrozumieć, ponieważ my
świadomie się zreżimowaliśmy - mówię o swojej rodzinie - i nasze dzieci są szczepione
według kalendarza szczepień. Co roku szczepimy się przeciwko grypie. I nie wyobrażam
sobie, że jeżeli teraz wejdą szczepionki dla dzieci, żebym miał - jeżeli wejdą oczywiście - żebym miał
nie zaszczepić swoich dzieci. Zależy mi na ich życiu
i na ich zdrowiu. Zresztą przed chwilą pan profesor pięknie mówił o tym DNA, pan go
łaskawie zapytał, o tym jak żyć dłużej. No i przede wszystkim ja się zastanawiam i znam
odpowiedź - jak nie żyć krócej. Żeby
nie żyć krócej, to trzeba się zaszczepić przeciwko COVID. Bo COVID niestety zabija.