"Przez politykę PiS Polsce grozi utrata unijnych funduszy. Jadę do Brukseli ratować nasze pieniądze i wizerunek w Europie". Ogłosił wczoraj Robert Biedroń.
To jest taki nasz fighter? Co za hipokryzja. Pani Spurek, która weszła z listy Roberta Biedronia, zgłosiła poprawkę w parlamencie europejskim do rezolucji na temat Polski.
Żeby Polsce odebrać fundusze. I teraz Biedroń, który wprowadził panią Spurek do parlamentu europejskiego, wylewa krokodyle łzy.
Jego ludzie domagają się odebrania Polsce funduszy, jego ludzie apelują o to, żeby niemal na każdej sesji Parlamentu Europejskiego odbywać debaty, w których atakuje się nasz kraj.
A później Biedroń rzekomo nas ratuje przeciwko utracie tych funduszy. Chcę wyraźnie powiedzieć.
Traktaty - a to jest najważniejsze źródło prawa europejskiego - nie pozwalają na wprowadzanie możliwości utraty funduszy europejskich z powodu niejasnych kryteriów praworządności.
Czyli rozumiem, że gdyby coś weto będzie budżetu?
Weto będzie w momencie, kiedy budżet będzie niezgodny z interesem europejskim.
Wie pan, mamy dzisiaj dyskusję. Z jednej strony 17 krajów Unii Europejskiej, które chcą naprawdę integracji europejskiej.
Domagają się, żeby za słowami szły czyny. To znaczy, żeby utrzymać wysoki budżet na różne dziedziny.
Nie tylko na politykę spójności, nie tylko na politykę rolną.
A z drugiej strony mamy takie kraje jak Holandia, które mają usta pełne frazesów o integracji europejskiej, a gdy przychodzi do konkretów, żądają, żeby zmniejszyć budżet europejski.
To są kraje, które dzisiaj prowadzą politykę anty-integracyjną.