programy
kategorie

Coraz więcej upadłości konsumenckich. Nie tylko przez pandemię

- Na wzrost liczby wniosków o upadłość konsumencką wpływ miały przede wszystkim zmiany w przepisach - tak o zeszłorocznych danych na ten temat mówi Anna Grudzień-Kurpiewska, radca prawny w kancelarii prawa upadłościowego. Ze statystyk wynika bowiem, że liczba wniosków o upadłość wzrosła lawinowo, bo z 8 do aż 14 tys. w ciągu roku. Jak tłumaczy ekspertka, dziś do złożenia takiego wniosku "wystarczy" niewypłacalność. Dopiero później sąd bada, w jaki sposób do niewypłacalności doszło. Wcześniej kolejność była odwrotna. Przy ogłaszaniu upadłości konsumenckiej sąd bierze pod uwagę indywidualne okoliczności. - Jeśli uzna, że niewypłacalność wynika z lekkomyślności i jest niejako na własne życzenie, to plan spłaty długów może rozłożyć na wiele lat. Jeśli zaś doszło do przypadku losowego, to zazwyczaj jest on znacząco skracany - tłumacz Anna Grudzień-Kurpiewska.

Tranksrypcja:Porozmawiamy o upadłości konsumenckiej, o problemach finanso...
rozwiń
zeszłym roku tych upadłości było o połowę więcej, czyli zamiast około 8 tysięcy, aż blisko 14 tysięcy.
Czy pandemia wpłynęła na taki wynik?
Nie tylko pandemia wpłynęła na taki wynik. Przede wszystkim na wzrost składania wniosków o ogłoszenie upadłości
konsumenckiej wpłynęła zmiana przepisów prawa upadłościowego, jaka miała miejsce w marcu zeszłego
roku. Istotnie złagodziło to przesłanki do ogłoszenia upadłości. W tej chwili, żeby ogłosić
upadłość konsumencką wystarczy być niewypłacalnym, czyli zaprzestać płacenia swoich wymagalnych zobowiązań.
Kiedy po prostu osoba nie jest w stanie spłacać. A wcześniej zdaje się było tak, że nie mogła
ta osoba zawinić, prawda. Czyli teraz jest łatwiej, jest to też chyba ratunek dla sporej grupy osób.
Ta pozorność może wydawać, ta łatwość może być tylko pozorna, przepraszam. Dlatego że aktualnie
sąd również bada, w jaki sposób doszło do niewypłacalności, natomiast jest
to badane na koniec postępowania. A zatem wcześniej sąd badał czy do niewypłacalności
nie doszło wskutek rażącego niedbalstwa, czy w sposób zawiniony. Natomiast aktualnie
to wygląda w ten sposób, że to również jest badane, natomiast na koniec postępowania,
i ma to wpływ na długość planu spłaty. W ekstremalnym przypadku, jeżeli sąd doszedłby do wniosku, że
ta niewypłacalność powstała celowo, czyli dłużnik celowo się zadłużał,
trwonił majątek, sąd może nawet odmówić oddłużenia. A zatem takie postępowanie upadłościowe
spełznie na niczym. Czyli w takim
razie rozróżnijmy. Co się dzieje w sytuacji, kiedy na przykład ktoś popadł w duże kłopoty finansowe na
przykład w wyniku zdarzeń losowych, takich jak poważna choroba, a co jeżeli właśnie celowo
czy jakimś takim naprawdę już bardzo rażącym niedbalstwem doprowadził do tego, że ma spore długi?
Jaka jest różnica tych skutków po prostu takiego postępowania?
Sposób, w jakich doszło do zadłużenia, ma istotny wpływ na przede wszystkim długość
planu spłaty. Jeżeli dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności nieumyślnie - tak
jak pani wskazała, w skutek zdarzeń losowych, zupełnie od niego niezależnych - ma wówczas szanse
na krótszy plan spłaty. Jest to plan spłaty do maksymalnie 3 lat. Natomiast jeżeli
dłużnik doprowadził do swojej niewypłacalności umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa, ten plan spłaty
zostanie mu wydłużony nawet do maksymalnie 7 lat. Co
jest istotne, jeżeli dłużnik znajduje się w takiej sytuacji życiowej, że nie jest w stanie wykonywać
jakichkolwiek spłat
w ramach planu spłaty, na przykład z powodu choroby, często dotyczy to emerytów z bardzo niską emeryturą
czy osób, które są niezdolne do jakiejkolwiek pracy, wówczas sąd umorzy zobowiązania bez planu spłaty.
2 reakcje
0
2
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)