programy
kategorie

Czy ozdrowieniec powinien być na kwarantannie? Odpowiada prof. Simon

Jeżeli ozdrowieniec miał kontakt z osobą zakażoną to czy też powinien podlegać kwarantannie? Prof. Krzysztof Simon, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, powiedział w programie WP Newsroom, że jest wąska grupa osób, które nie wytworzyły przeciwciał i nie wiadomo, czy są całkowicie odporne. Jednak z reguły osoba, która przeszła COVID-19, jest przez co najmniej 6 miesięcy chroniona przed kolejnym zakażeniem.

29-01-2021
Tranksrypcja:Pytanie o ozdrowieńców. Jeżeli ozdrowieniec miał kontakt z o...
rozwiń
ozdrowieniec musi też podlegać kwarantannie? Nie, no przecież absolutnie.
Wie pani, tu jest oczywiście absurd, ale tam jest taka wąska grupa ludzi, ozdrowieńców, która
nie ma przeciwciał jako taki, więc my nie bardzo wiemy, czy ona rzeczywiście jest całkowicie odporna, bo tam jeszcze chodzi o odporność komórkową.
Zakładamy, że taka osoba, która przebyła zakażenie, przynajmniej 6 miesięcy
jest chroniona przed kolejnym zakażeniem. Na kwarantannę
nie ma sensu, przecież to jest kompletny absurd. Panie profesorze, a ozdrowieniec może być transmiterem, nazwijmy to tak, tego wirusa? Tak, jeśli
pani na odzieży ma, to oczywiście pani przenosi i jest problem taki, jak długo żyje wirus
u osoby z przeciwciałami, prawda, w górnych drogach oddechowych. Prawdopodobnie niewiele i nie odgrywa to roli, ale prawdopodobnie -
epidemia trwa przecież rok niecały. Natomiast na odzieży, na materiałach - tak, przenosi jakiś okres, póki żyją te wirusy.
Panie profesorze, ten smutny element związany z epidemią to
są śmierci osób, które są zakażone koronawirusem. Jak wielu pacjentów umiera na pana oddziale,
na oddziale, któremu pan przewodzi właśnie przez COVID-19? Ile takich aktów zgonu dziennie pan podpisuje?
Pani redaktor, ja mam klinikę zlokalizowaną na oddziale wojewódzkim i bardzo się cieszę, bo łączę dwie rzeczy: naukową, dydaktyczną i prawda
taką wykonawczą kliniczną. Ale też współpracują z nami, współpracujemy razem, oddziały szpitalne,
które się też tym zajmują. Proszę panią, zgony są niestety codzienne, mimo bardzo zaawansowanych
technologii, którymi się posługujemy, mimo już naszej wiedzy, mimo coraz to nowszych leków - choć nie ma dobrych
leków przeciwwirusowych i to jest podstawowa sprawa. Poza tym jest duży problem - ludzie marynują się w domu, tak wulgarnie
określając, i przychodzą w późnej fazie. Już nie ma wirusa, jest ciężkie zapalenie płuc. I tym ludziom z wielochorobowością często, bo
się bali, bo ci to nie chcieli, bo z pracy ich wyrzucą - dziesiątki powodów. My już nie jesteśmy w stanie im pomóc. To
jest zapalenie i mikro zakrzepica naczyń, nie ma wentylacji w płucach, nie ma - wentylacja nawet jest,
ale nie ma wymiany gazowej. Ci ludzie po prostu umierają, plus dołączają się choroby innych narządów. Na pewnym etapie już im nie możemy pomóc. Wie
pani, to nie jest tak, że ktoś przyjdzie i lezy trzy dni. Leżą miesiąc, półtora - starych ludzi często nie ma gdzie przekazać
do tego jeszcze. Rodziny
odmawiają, POZ-y, szpitalne oddziały, które nam przysłały tych pacjentów, nie chcą z powrotem ich odbierać - jest
dramat po prostu.
0
0
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)