programy
kategorie

Czy warto kupić stację zasilania Jackery Solar Generator 1000 Pro?

Nie wiem, jak wy, ale ja w ostatnich miesiącach nie raz zastanawiałem się, jak mógłbym zabezpieczyć swoje mieszkanie przed skutkami przerwy w dostawie prądu. W mieście, w bloku generator odpada - zresztą, koniec końców i tak trzeba wlać do niego paliwo. Czy jest inny sposób? Cześć, tu Kostek Młynarczyk i następny odcinek TL;DR! Dziś mam ze sobą przedstawiciela nowej kategorii sprzętu elektronicznego, która błyskawicznie zdobywa popularność: stacji zasilania. Ale Jackery Solar Generator 1000 Pro to coś więcej, niż wielka paczka baterii. A przynajmniej, tak miało być. Wyszło… no właśnie, dobrze, źle, czy brzydko?

0
0
1
Podziel się
Komentarze (1)
13-02-2023
Ninjahouse
Cóż policzmy. 1000 Wh, to pojemność prądowa równa akumulatorowi kwasowemu o pojemności 83 Ah. Oczywiście w ten sposób zajeździmy akumulator po pierwszym użyciu (ale nie...Czytaj całość
zobacz więcej komentarzy (1)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(1)
Ninjahouse
rok temu
Cóż policzmy. 1000 Wh, to pojemność prądowa równa akumulatorowi kwasowemu o pojemności 83 Ah. Oczywiście w ten sposób zajeździmy akumulator po pierwszym użyciu (ale nie łudźmy się - również ogniwa Li-Io, w których możemy zejść do 20% maks.). Kupimy więc dwa, które będą rozładowywane do poziomu 50%, co oznacza żywotność setek tysięcy ładowań i rozładowań bez żadnej degradacji pojemności. Wada? Dużo większa waga - koszt? 700 zł. Do tego dokupujemy przetwornicę DC/AC 12W o mocy 2500W z chwilową obsługą 5000W, żeby móc zasilić nawet pralkę. Koszt 2000 zł. Do tego podwójny kabel do przetwornicy - wystarczy kabel do uruchamiania samochodu za 100 zł. Do tego 4 panele solarne 200W, każdy po 1500 zł oraz regulator ładowania PWM 50A za ok. 150 zł. Mógłby być MPPT pozwalający efektywniej ładować w cieniu, ale wtedy koszt skoczyłby do 800 zł. Do tego kabel z regulatora do akumulatorów wytrzymujący jakieś 60A przy napięciu ładowania 14,4V za 50 zł Mamy więc za dużo mniejsze pieniądze funkcjonalny odpowiednik tego samego urządzenia o mocy do 2500W ciągłej pracy i dwa razy większej pojemności niż ta stacja. Łączny koszt? 700 + 2000 + 100 + 150 + 50 + 6000 zł = 9000 zł. Stanowczo mniej niż 18 000 zł za ten zestaw. Gdzie jakieś 6 tys. zł jest czystym zyskiem producenta (ogniwa Li-Io są droższe). Każdy też zapomina o tym drobiazgu, że w przypadku zasilania mieszkania z zewnętrznego akumulatora, to trzeba odciąć ze skrzynki licznik energii elektrycznej podający prąd z elektrowni, ponieważ dojdzie do interferencji faz z sieci elektrycznej i w najlepszym razie spali się coś wartego kilka tys. zł. Jeżeli nie masz wyłącznika, to zapomnij o świecącym w domu żyrandolu prądem z akumulatorów.
Najnowsze komentarze (1)
Ninjahouse
rok temu
Cóż policzmy. 1000 Wh, to pojemność prądowa równa akumulatorowi kwasowemu o pojemności 83 Ah. Oczywiście w ten sposób zajeździmy akumulator po pierwszym użyciu (ale nie łudźmy się - również ogniwa Li-Io, w których możemy zejść do 20% maks.). Kupimy więc dwa, które będą rozładowywane do poziomu 50%, co oznacza żywotność setek tysięcy ładowań i rozładowań bez żadnej degradacji pojemności. Wada? Dużo większa waga - koszt? 700 zł. Do tego dokupujemy przetwornicę DC/AC 12W o mocy 2500W z chwilową obsługą 5000W, żeby móc zasilić nawet pralkę. Koszt 2000 zł. Do tego podwójny kabel do przetwornicy - wystarczy kabel do uruchamiania samochodu za 100 zł. Do tego 4 panele solarne 200W, każdy po 1500 zł oraz regulator ładowania PWM 50A za ok. 150 zł. Mógłby być MPPT pozwalający efektywniej ładować w cieniu, ale wtedy koszt skoczyłby do 800 zł. Do tego kabel z regulatora do akumulatorów wytrzymujący jakieś 60A przy napięciu ładowania 14,4V za 50 zł Mamy więc za dużo mniejsze pieniądze funkcjonalny odpowiednik tego samego urządzenia o mocy do 2500W ciągłej pracy i dwa razy większej pojemności niż ta stacja. Łączny koszt? 700 + 2000 + 100 + 150 + 50 + 6000 zł = 9000 zł. Stanowczo mniej niż 18 000 zł za ten zestaw. Gdzie jakieś 6 tys. zł jest czystym zyskiem producenta (ogniwa Li-Io są droższe). Każdy też zapomina o tym drobiazgu, że w przypadku zasilania mieszkania z zewnętrznego akumulatora, to trzeba odciąć ze skrzynki licznik energii elektrycznej podający prąd z elektrowni, ponieważ dojdzie do interferencji faz z sieci elektrycznej i w najlepszym razie spali się coś wartego kilka tys. zł. Jeżeli nie masz wyłącznika, to zapomnij o świecącym w domu żyrandolu prądem z akumulatorów.