Krzysztof Skiba odniósł się do afery Daniela Obajtka. - To dość gruba sprawa, tych nieruchomości i apartamentów jest za dużo - komentuje muzyk. Skiba wskazuje, że już na pierwszy rzut oka widać, że "coś jest nie tak". Tłumaczy, że obecny prezes PKN Orlen zarobił ponad milion złotych, a jego posiadłości są warte dużo więcej. Według artysty Prawo i Sprawiedliwość w sprawie Obajtka stosuje sprawdzoną strategię "na przeczekanie". - Jeżeli o czymś nie mówimy, to tego nie ma. Ja czekam na przykrywkę - granat, kapiszon, czy bombę. To rodzaj zasłony dymnej, którą PiS wytacza, żeby odciągnąć od tematu - wyjaśnia Skiba. Wspomina o taśmach z restauracji Sowy czy rozmowach Donalda Tuska. Muzyk zwraca też uwagę na tłumaczenia niektórych posłów dotyczące wujka byłego wójta Pcimia, który był dalekim krewnym Obajtka. - To jest ta chrześcijańska moralność? Daleką rodzinę można wykiwać i ściemnić, a bliską nie? - pyta Skiba. Dodaje, że według tej logiki obcych ludzi można by...
rozwiń