Tak. Pojechałbym dlatego, że telewizja siebie strasznie ośmieszyła. Tą taką jednostronnością propagandową.
Ale jeszcze taki atak, który jest szykowany na Trzaskowskiego - moim zdaniem zaszkodziłby Dudzie, a pomógłby Trzaskowskiemu.
Też pokazałby go jako wojownika. Chociaż ja rozumiem wątpliwości, bo wiadomo, że to jest pewne ryzyko, pewna taka niebezpieczna gra.
Ale w sytuacji, kiedy są wyrównane siły - moim zdaniem z lekkim wskazaniem na Trzaskowskiego, takie ryzyko warto podjąć.
Bo bardzo dużo ludzi, którzy oglądają tylko telewizję publiczną, nie mają prawdziwego obrazu Rafała Trzaskowskiego.
By go zobaczyli jako normalnego człowieka, który jest atakowany. Jest po prostu - ma całą jakby ekipę przeciwko sobie. Raczej się na tym zyskuje, a nie traci.
Ale to jest taka ostatnia szansa? Bo niewiele ponad tydzień kampanii nam w zasadzie został. Jak przekonywać do siebie wyborców?
Można cały czas jeździć na wiece i organizować, ale przydałoby się też narzucać pewne tematy w kampanii wyborczej, a ku temu nie ma zbyt wielu okazji.
Więc tak. Ja uważam, że debata byłaby w tym przypadku, w tych wyborach absolutnie fundamentalnym wydarzeniem politycznym, które by rozstrzygnęło ostatecznie o tym, kto wygra.
I ona się powinna odbyć. Szkoda, że nie jest tak, że ta debata nie jest organizowana przez wszystkie telewizje główne w Polsce.
Że nie jest to wspólna, bardziej obiektywna debata, ale nawet taka ułomna i taka tendencyjna akurat dla Rafała Trzaskowskiego okaże się korzystna.
Panie prezesie, próbowaliśmy zorganizować inną debatę. Wirtualna Polska wraz z Onetem i telewizją TVN wystosowały zaproszenie, prezydent Andrzej Duda nie przyjął.
Mówiąc, że ma inne obowiązki, a widzieliśmy go na wywiadzie w innej stacji telewizyjnej. Ale panie prezesie, to ostatnie pytanie.
Myśli pan, że będziemy czekać na wyniki tych wyborów naprawdę do przeliczenia ostatniego głosu? Czy już w niedzielę o 21 okaże się, kto jest nowym prezydentem.
Moim zdaniem to się okaże już w niedzielę. I zdecydowanie wygra Rafał Trzaskowski. Nawet skala jego zwycięstwa będzie trochę zaskakująca. To będzie więcej niż 5%.
Ale skąd taka teoria? Sondaże są raczej takie remisowe. Tak, ale jest bardzo dużo ludzi, którzy deklarują się po stronie władzy tak długo jak ta władza trwa.
I w dniu wyborów podejmują decyzję inną. I moim zdaniem tak właśnie będzie z kilkoma procentami wyborców Andrzeja Dudy.
A ponieważ to jest 1:1. Czyli ktoś, kto nie głosuje na Andrzeja Dudę automatycznie jakby zwiększa przewagę Rafała Trzaskowskiego, to moim zdaniem nastąpi właśnie taki efekt skoku do mniej więcej 5% przewagi.