Rząd pracuje nad wprowadzeniem Deweloperskiego Funduszu Gwarancyjnego. Deweloperzy będą wpłacali do niego składkę, którą z pewnością odbiją w cenach mieszkań. A na co w ogóle pójdą te pieniądze? - Założenie ustawowe jest takie, że zgromadzone środki, podobnie jak w Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, będą gromadzone i będą czekały na jakąś trudną sytuację - powiedział w programie "Money. To się liczy" Grzegorz Kiełpsz, prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich. - To jest bardzo dobre i zwiększa bezpieczeństwo. Tylko mamy pewną rozbieżność. My oceniamy wartość rynku na 60 mld zł rocznie, czyli składka 2-procentowa to jest 1,2 mld zł, a 1-procentowa to jest 600 mln zł. A UOKiK twierdzi, że wartość rynku to jest 26 mld zł, w związku z tym, jeżeli potrzeba od 140 do 260 mln zł, to po co taka duża składka? Obawiam się, że jeśli po kilku latach zbierze się w funduszu kilka miliardów złotych, a nie będzie upadłości, to wpadnie jakiś pomysł do głowy politykom, żeby te...
rozwiń