programy
kategorie

Długi weekend a koronawirus. Jakie mogą być konsekwencje?

Długi weekend trwa w najlepsze. Wiele osób postanowiło skorzystać z wolnych dni i wyjechać poza miasto. Mimo że coraz więcej osób jest zaszczepionych, w dalszym ciągu rozluźnienie zasad dystansu społecznego, czy noszenia maseczek, może być groźne. Jakie mogą być konsekwencje? Gościem programu WP "Newsroom" był dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.

Tranksrypcja:Długi weekend, świeże powietrze, słońce, wyjeżdżamy, w końcu...
rozwiń
pan wie, jak to było do tej pory. My w dobie pandemii cieszymy się, że możemy odetchnąć, ale drżymy z drugiej strony,
jakie mogą być tego konsekwencje. To prawda, kilkanaście
milionów Polaków już wyszczepionych przynajmniej jedną dawką, ale czy pan się boi trochę konsekwencji takiego rozluźnienia
długoweekendowego?
Trochę tak, oczywiście. Trochę tak, dlatego bo nie wszyscy będziemy podchodzili do tych
zaleceń, które w dalszym ciągu obowiązują, odpowiedzialnie. Ja to sam też obserwuję, będąc
na długim weekendzie. Niestety część uważa, że już pandemii nie ma,
że już można zdjąć maski nawet w pomieszczeniach zamkniętych. Widać to wyraźnie w sklepach w miejscowościach wypoczynkowych czy
nad morzem, czy w górach, czy na Mazurach. Wszędzie bardzo duże tłumy.
Ja myślę, że bardzo
niewiele potrzeba, żeby było dobrze - właśnie trochę tej odpowiedzialności, trochę tej solidności w pilnowaniu się.
Oczywiście nie wszystkim należy wystawić taką złą ocenę, ale
wiele osób uznało, że już naprawdę jest tak doskonale, że gorzej być już nie może. Ostatnia
prosta, jak mówi rząd. Niewiele trzeba, jak mówi pan doktor, żeby wszystko wróciło do jako takiej normy. Takie procesje na przykład
związane z Bożym Ciałem wczoraj to chyba nie jest wielkie zagrożenie - świeże powietrze, tam się jednak
przynajmniej w niektórych parafiach udawało zachować dystans, bo były niewielkie skupiska raczej wokół kościoła niż po ulicach miasteczek.
Nie wszędzie tak było oczywiście, no ale widzi pan tam jakieś ogniska ryzyka czy niekoniecznie?
Nieduże, rzeczywiście. To są przestrzenie otwarte. Oczywiście też wszystko zależy od kontekstu. Jeżeli to są bardzo
duże procesje, bardzo liczne procesje, to może się zdarzyć zakażenie, w przypadku
kiedy osoby idą, śpiewają, modlą się głośno. Ale to zagrożenie specjalnie w przestrzeniach otwartych
jest zdecydowanie mniejsze. Ulicę miast są otwarte zawsze dla takich procesji. Więc
tutaj można zachować też, czy można było zachować pewne zasady. Tego bym się
może bardzo nie obawiał. Obawiam się takich miejsc jak sklepy, jak kawiarnie, restauracje - szczególnie
w małych miejscowościach, gdzie na dobrą sprawę nigdy nie widziałem i nie widzę do dzisiaj służb,
które by tego pilnowały. Mają z tym problem także restauratorzy niewątpliwie. Więc tego
typu miejsca na pewno sprzyjają pewnemu rozluźnieniu także. Część ma w głowie z nas tylko
i wyłącznie wakacje. Oczywiście trzeba się cieszyć, że jest dobrze, bo jest, ale trzeba też pamiętać, że
od tej podstawy plus od odpowiedzialności wobec szczepień będzie zależała przyszłość
pandemii w Polsce.
1 reakcja
0
1
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)