W związku z przełożeniem wizyty Trumpa w Polsce, na obchodach wybuchu II WŚ najbardziej rozpoznawalnym politykiem będzie Tusk. Sprawę komentował w programie "Tłit" były premier Leszek Miller. W jego ocenie, PiS postępuje "fatalnie", niezapraszając go jako szefa RE. - Zaproszenie go jako byłego premiera nie ma znaczenia. To byłoby miłym gestem, gdyby nie pełnił tak eksponowanej funkcji w UE. Z czynnych politycznie Polaków Tusk jest najwyżej umiejscowiony - wskazał Miller. Jego zdaniem Tusk nie dostał zaproszenia, bo w wyborach prezydenckich może wygrać z Andrzejem Dudą.