Nie tylko w naszym kraju mówimy o odporności stadnej i chyba pora pożegnać się z tym pojęciem. Pojęcie
"odporności stadnej" zakłada w swojej czystej formie, że jeżeli osiągniemy w danej populacji odporność
na zakażenie 70% członków jej społeczności, niektórzy twierdzili między
50 a 70, wówczas epidemia sama wyhamuje. W warunkach idealnych statystycznie -
tak. Ale my nie żyjemy w warunkach idealnych. To są warunki rzeczywiste. Dane wskazują jasno - są reinfekcje. Jeżeli
chorujemy wielokrotnie, to pytanie jest zasadnicze, czy w takim razie jest możliwe osiągnięcie indywidualnej
odporności długoterminowej?
Powiedzmy, w średnim terminie
gwarantują nam to szczepionki. Będziemy prawdopodobnie przyjmowali szczepionki przypominające. Ale jeżeli zaniedbamy
to, nasza odporność naturalna jest indywidualnie osobniczo bardzo zróżnicowana. Niektórzy mają ją
na bardzo krótki przedział czasu po zachorowaniu, a inni na wiele lat.
Pani doktor, bardzo dużo takich czynników,
ale wielu naukowców twierdzi, że być może przy odpowiednim poziomie wyszczepienia ta właśnie odporność stadna może
zostać wytworzona już w wakacje. Czy te tezy i teorie też można już włożyć między
bajki?
Przede wszystkim musimy zaczekać na wyszczepienie dzieci. Pamiętajmy
proszę o tym, że dzieci również są zakażane przez wirusa SARS-CoV-2. Dzieci również chorują
na chorobę COVID-19 i dzieci również chorują na zespół zapalny wielonarządowy,
czyli tak zwany PINS. To jest bardzo zdrowotnie
daleko posunięta konsekwencja. I dopóki całość społeczności w całym przekroju
wieku nie będzie zabezpieczona przez system szczepień albo preparat medyczny, który zostanie, mam
nadzieję, wkrótce odkryty, to nie należy liczyć na to, że nastąpi magiczne
zniknięcie wirusów w naszej społeczności.