programy
kategorie

Dr Sutkowski: Druga dawka dla seniorów nie jest fizycznie zabezpieczona

Problemy z drugą dawką szczepionki dla seniorów. Okazuje się, że mimo zapewnień o zabezpieczeniu preparatu dla osób z grupy 1, szczepionek brakuje. Przychodnie są zmuszone do przekładania szczepień, a to komplikuje pracę. O trudnościach z tym związanych mówił w studiu WP dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych. - W naszym odczuciu powinno być tak, że druga dawka powinna czekać. A tak nie jest - komentował.

Tranksrypcja:Zastanawiam się, czy tak jak słyszymy od pana ministra, jedn...
rozwiń
jest dobry pomysł, czy to jest skuteczne zatrzymywanie rozwoju pandemii pańskim zdaniem?
To jest jakieś zatrzymanie pandemii, ale oczywiście rekomendowane powinny być dwie dawki, zgodnie
z tym, co mówi producent. W określonych odstępach czasowych, bo o tym też mówi producent i on ponowi jakby
odpowiedzialność za tą całą sytuację. Ale rozumiem, że to jest tak, że ozdrowieniec ma już jakąś odporność,
tak, nabytą odporność, więc tylko taka szczepionka ma ją wzmocnić?
Tak, to jest rodzaj boostera, takiego dodatkowego wzmocnienia tej odporności - oczywiście jest
to jakaś metoda. Ale chciałbym tutaj przy tej okazji powiedzieć też państwu o ogromnych kłopotach, jakie mamy z drugą dawką dla seniorów.
Bo ta druga dawka miała być przecież, prawda? Miała być w Agencji Rezerw. A okazuje się, że korzystamy z tego, co przyjeżdża
dzisiaj do Polski i czekamy na te szczepionki, przekładając z dnia na dzień kolejkę pacjentów. Tak nie powinno być, bo
mamy ogromne zamieszanie. Czym to grozi, panie doktorze, takie odkładanie? Przede wszystkim to grozi ogromnymi
kłopotami dla tych osób, bo pan minister mówi słusznie, że wielkiego kłopotu nie ma.
No trudno nazwać to "wielkim kłopotem", ale jest to dokuczliwe dla osób 80+, które nie we wtorek,
a w czwartek muszą się pojawiać w przychodni, których musi dowieźć rodzina, do których wszyscy
musimy zadzwonić - powtarzam, zadzwonić do każdego pacjenta, przełożyć mu wizytę z wtorku na
przykład na czwartek albo na piątek, tylko dlatego, że 2 dni są szczepionki spóźnione. Dostajemy wiadomości
w ostatniej chwili, nie wiemy, o której przyjeżdża kurier. Jak wam to tłumaczą, te opóźnienia? Właśnie tym,
że czekają na dostawy, które bezpośrednio jadą via lotnisko do
Agencji Rezerw i rozsyłane są po wszystkich hurtowniach farmaceutycznych,
a te oczywiście przesyłają do określonych punktów szczepień. Natomiast
w naszym odczuciu powinno być tak, że ta druga dawka powinna czekać na pacjenta, docierać tak,
jak zostało to obiecane w poniedziałek. Tak miało być, panie doktorze, tak mówił prezes Agencji Rezerw Materiałowych, tak mówił minister Dworczyk.
Właśnie podawał przykład polskiego rządu za wzór. No my tak właśnie zrobiliśmy, że drugą dawkę zabezpieczamy,
tylko czeka na termin.
No więc właśnie, ta dawka niestety nie czeka na termin, tylko przylatuje. Jak to? Jest zabezpieczona
tylko w tym sensie, że ona przyleci i będzie dedykowana temu pacjentowi. Czyli to jest obietnica
de facto, panie doktorze, to nie jest fizyczna dawka w magazynie Agencji?
No więc właśnie o to chodzi, właśnie o to chodzi. Dlatego stąd jest takie zamieszanie. Część
jeszcze grupy 0 nie jest zaszczepiona. A część nauczycieli, z całym szacunkiem, którym się, tak jak wszystkim zresztą,
należy, są
szczepieni, chociaż będą pracowali dalej zdalnie i
hybrydowo. No to ja jestem w szoku, panie doktorze, jestem w szoku. Bo ja przy każdej okazji na przykład wypowiedzi
ministra Dworczyka słyszę no właśnie druga dawka zabezpieczona, poszliśmy tym torem,
żaden Izrael, mamy swoje polskie podejście, które się sprawdziło. Co by pan powiedział ministrowi Dworczykowi, gdyby
miał pan okazję, bo być może będzie okazja, żeby go w Wirtualnej Polsce zapytać o tą sytuację?
Przede wszystkim chciałem powiedzieć, że nie wiem, czy pan minister zdaję sobie sprawę z tego, że Agencja
Rezerw odpowiada nam, podmiotem leczniczym, w ten sposób - tak odpowiada, tak odpowiada - że może
nam dostarczyć te szczepionki w połowie tygodnia, a nie w poniedziałek, że
są te dostawy opóźnione - z tego co wiem, to w całej Polsce są opóźnione. Bardzo rzadko dostają niektóre
przychodnie w poniedziałek, bardzo często we wtorek, a niektóre dopiero w środę - moje przychodnie dostaną w środę. A my mamy
pacjentów umówionych na wtorek. Więc być może na poziomie nie już Ministerstwa, ale Agencji
Rezerw i rozwożenia tego, dystrybuowania tego, dochodzi do różnego rodzaju opóźnień, nieprawidłowości.
Oczywiście można wszystko wytłumaczyć i trzeba też częściowo na pewno wytłumaczyć
nieregularnymi dostawami, które nie uzupełniały tych magazynów, no ale powinniśmy dla tej
grupy, dla grupy 0 i dla grupy może nawet jeszcze bardziej osób 80-70+
rozumieć, że to jest tak ważna i wrażliwa grupa, która nie może sobie przekładać tych
wizyt u lekarza z dnia na dzień czy 2 dni do tyłu, 2 dni do przodu, bo w ten sposób takie
osoby nie funkcjonują, nie są w stanie sobie pomóc.
4 reakcje
2
2
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)