programy
kategorie

Dr Sutkowski: W dalszym ciągu utrzymuje się tendencja późnego zgłaszania do lekarza

Zamiast zgłosić się do lekarza w pierwszych dniach infekcji, leczymy się sami. Czasem resztkami antybiotyku, innym razem sterydami wziewnymi pożyczonymi od dzieci. Boimy się pozytywnego wyniku testu na koronawirusa i wizytę u specjalisty odkładamy w czasie. - Do lekarza zgłaszamy się 4-5 dni za późno, z potężnymi powikłaniami i silnym kaszlem. Wtedy bardzo często tego człowieka już nie możemy uratować - mówi dr Michał Sutkowski, komentując zachowania Polaków w dobie epidemii koronawirusa.

Tranksrypcja:Zakażenia to jedno, ale czy pan obserwuje już te bardzo nieb...
rozwiń
Do waszych gabinetów trafiają pacjenci, którzy są zdrowi, to znaczy zdrowi, z COVID się wyleczyli,
ale mają powikłania?
Tak, powikłania zarówno wczesne, jak i późniejsze, pocovidowe. Bardzo dużo mamy takich pacjentów. W dalszym ciągu od
kilku miesięcy w Polsce utrzymuje się tendencja późnego zgłaszania do lekarza, w tym do lekarza rodzinnego, leczenia
się samodzielnie, leczenia się jakimi resztkami antybiotyków, sterydów wziewnych, które pożyczamy
od dzieci najczęściej i się leczymy, kupowanym koncentratorem tlenu, który, przypomnę, jest też lekarstwem,
a nie jest ot tak sobie do brania, tylko dlatego, że ktoś usłyszał, że dobrze jest się tlenem leczyć. Teraz wszyscy są od wszystkiego
specjalistami. No to proszę powiedzieć, co robić, właśnie panie doktorze. No ja mam tego koronawirusa
i jakoś tam, powiedzmy, daję radę... Pierwsza rzecz to dzwonić. Dzwonić szybko, w ciągu jednego, dwóch dni
skontaktować się z lekarzem rodzinnym, wtedy ta odpowiedzialność się poszerza. To już nie jest tak, że leczysz się sam. Monitoruje
cię lekarz, zleca niektóre leki, monitoruje, bada,
czasem zaprasza do przychodni, czasem zdalnie - to dużego znaczenia nie ma. Ale jest zawsze pod
ręką i w niektórych sytuacjach oczywiście zaprasza, bo to może mieć
znaczenie wtedy, kiedy sytuacja jest gorsza, pojedzie to takiego chorego, zleca test, zleca inne badania,
zleca badania pocovidowe, jeżeli dobrze przebiega. Szybciej kieruje do szpitala niż zwykle sam chory chce
do tego szpitala iść, bo chorzy odsuwają to w czasie i są dopiero pod koniec drugiego tygodnia hospitalizowani - wtedy
możemy ich nie uratować, chorzy przyjeżdżają w bardzo ciężkim stanie. Anestezjolodzy
biją na alarm. Ten chory powinien się pojawiać średnio 4, 5 dni wcześniej. Pojawia się za
późno z potężnymi powikłaniami, z dusznością, z potężnym kaszlem, tygodniową gorączką i saturacją około
70. I wtedy "ratujcie mnie". Wtedy bardzo często tego człowieka nie możemy uratować.
5 reakcji
0
1
4
Podziel się
Komentarze (4)
15-02-2021
NnnCiągle powtarzam, żeby iść do "lekarza" to trzeba być zdrowym, bo w przeciwnym przypadku rozkładają ręce bo oczywiście jest za pozno
zobacz więcej komentarzy (4)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(4)
Nnn
3 lata temu
Ciągle powtarzam, żeby iść do "lekarza" to trzeba być zdrowym, bo w przeciwnym przypadku rozkładają ręce bo oczywiście jest za pozno
przemytnik
3 lata temu
właśnie w rodzinie mam przypadki świeżych zachorowań. Lekarz POZ dwukrotnie odmówił wystawienia skierowań na testy. Ja zachorowałem na początku listopada i miałem ten sam problem, dopiero jak zaproponowałem palantowi POZ lot przez okno, dostałem co należy. Znam dziesiątki osób które przeszły jakieś grypopodobne infekcje bez możliwości dostania się gdziekolwiek
Jerzy
3 lata temu
Bzdura!!!!!!!!!!!!!!!Ja mam skierowanie do kardiologa od dwu miesięcy i mam czekać do sierpnia a żona ma boreliozę i czeka w kolejce od sierpnia i ma wyznaczoną wizytę w marcu.Pan dr fantazjuje o terminach wizyt u specjalistów.
niedoszły pac...
3 lata temu
W październiku ubiegłego roku nie sposób było się dodzwonić do przychodni
Najnowsze komentarze (4)
przemytnik
3 lata temu
właśnie w rodzinie mam przypadki świeżych zachorowań. Lekarz POZ dwukrotnie odmówił wystawienia skierowań na testy. Ja zachorowałem na początku listopada i miałem ten sam problem, dopiero jak zaproponowałem palantowi POZ lot przez okno, dostałem co należy. Znam dziesiątki osób które przeszły jakieś grypopodobne infekcje bez możliwości dostania się gdziekolwiek
niedoszły pac...
3 lata temu
W październiku ubiegłego roku nie sposób było się dodzwonić do przychodni
Jerzy
3 lata temu
Bzdura!!!!!!!!!!!!!!!Ja mam skierowanie do kardiologa od dwu miesięcy i mam czekać do sierpnia a żona ma boreliozę i czeka w kolejce od sierpnia i ma wyznaczoną wizytę w marcu.Pan dr fantazjuje o terminach wizyt u specjalistów.
Nnn
3 lata temu
Ciągle powtarzam, żeby iść do "lekarza" to trzeba być zdrowym, bo w przeciwnym przypadku rozkładają ręce bo oczywiście jest za pozno