- Nadal się dziwię, że sąd podjął taką decyzję. Nie dopuszczono naszych dowodów oraz świadków. Niestety nie o wszystkim mogę mówić. Jeśli Kamil Durczok, czyli jedna z najbardziej wpływowych osób w Polsce, wdaje się kabałę, która polega na tym, że barykaduje się w cudzym mieszkaniu, szarpie się z jego właścicielem, na miejscu są akcesoria do narkotyków i ślady białego proszku, to jest historia, która nadaje się do opisania. I byłaby opisywana w innych miejscach na świecie. Tak to wtedy oceniałem - powiedział w #dziejesienazywo Michał Majewski (Kulisy24.com), współautor publikacji "Wprost" o molestowaniu seksualnym, którego miał się dopuścić Kamil Durczok, szef "Faktów" TVN.