- Tygodnik "Do Rzeczy" ujawnił część nazwisk dziennikarzy, którzy byli inwigilowani w czasach rządów PO-PSL. Sądząc z tego, co zostało napisane przez Cezarego Gmyza, można uznać, że chodziło o afery, które były dla ówczesnego rządu niewygodne - mówił Paweł Lisicki w #dziejesienazywo. - To jest oczywiście skandal. Nie uważam, że dziennikarze to święte krowy i służby nie mają prawa ich kontrolować, ale jeśli złamią prawo. A oni byli inwigilowani w związku z wykonywaniem swojej pracy - zbieraniem informacji, docieraniem do źródeł - przytaknął komentator WP, Cezary Łazarewicz.