Podczas spotkania NATO w Brukseli prezydent Joe Biden zapowiedział, że jeżeli Rosja użyje broni masowego rażenia w Ukrainie, USA odpowie. – Odpowiemy proporcjonalnie – zadeklarował Biden. – Za tymi słowami na razie nie kryją się konkrety. Myślę, że jedną z dużych słabości naszej dotychczasowej komunikacji było to, że NATO mówi, czego nie zrobi: nie wjedziemy na Ukrainę, nie postawimy naszych wojsk na granicy, nie będziemy się angażować bezpośrednio – skomentowała te słowa prof. Katarzyna Pisarska z Fundacji Pułaskiego. Podkreśliła, że przez takie formułowanie Putin pozostaje w przekonaniu, że uda mu się wygrać wojnę, a Ukraina jest jego, ponieważ nie ośmieli się podjąć faktycznych kroków przeciwko. – Powiedzmy sobie szczere, sankcje w przypadku takiego pogwałcenia prawa międzynarodowego, użycia broni chemicznej, nie wystarczą – stwierdziła ekspertka. Podkreśliła, że na razie nie odnosi wrażenia, żeby NATO miało jasno sprecyzowany plan działania wobec Rosji....
rozwiń