medycznych w dziedzinie neurochirurgii na olsztyńskiej uczelni, które nadzorować miał profesor Wojciech Maksymowicz, były
wiceminister nauki". I w zasadzie moje pytanie: o co właściwie chodzi w tej sprawie? Co to za eksperymenty
medyczne?
No niestety dotarły do nas mniej
więcej dwa tygodnie temu dość niepokojące informacje, które
mówiły o prowadzeniu eksperymentów medycznych neurologicznych na
płodach na Warmińskim Uniwersytecie Medycznym i ta informacja
zdawała się mieć potwierdzenie w faktach, z którymi mieliśmy do czynienia. Poprosiliśmy Uniwersytet
Medyczny Warmińsko-Mazurski o wyjaśnienie tej sytuacji. Te wyjaśnienia - już mogę powiedzieć
teraz więcej niż na briefingu, który był przed kilkoma godzinami - te wyjaśnienia do nas dotarły i są one daleko
niesatysfakcjonujące, jeżeli mogę tak powiedzieć. To znaczy one niewiele wyjaśniają w tej sytuacji i
myślę, że jesteśmy u progu podjęcia dalszych decyzji. Myślę, że w ciągu najbliższych
dni będziemy państwa o tym informować, co dalej z tą sprawą się zadzieje. Niestety na dzień dzisiejszy wszystkie
te fakty, o których zostaliśmy poinformowani, zdają się mieć potwierdzenie w rzeczywistości.
Ale panie rzeczniku,
ja będę jednak tutaj dociskał. Wiem, że sprawa jest delikatna, ale jak mówicie o eksperymentach medycznych, to brzmi to strasznie, to
naprawdę strasznie brzmi. Tam miało się dziać coś, na co nie było pozwolenia ze
strony resortu nauki, ze strony Ministerstwa Zdrowia?
Ma pan rację, że jest to kwestia bardzo delikatna i ja bym nie chciał tutaj zbyt wielu
szczegółów podawać, które mogą być dla niektórych ludzi
trudne do przyjęcia. Ale rzeczywiście jeżeli mówimy o tych doniesieniach i o
tym, jakie informacje mamy dzisiaj na ten temat, to
rzeczywiście po pierwsze mogło tam dojść do zachowania nieetycznego to raz z
punktu widzenia medycyny, a dwa pozaprawnego. Więc mówimy o tych dwóch aspektach i na dzień
dzisiejszy wszystko wskazuje, że mogło i do pozaprawnego i do nieetycznego postępowania dojść.
No to od razu jest też odpowiedź profesora
Maksymowicz, który mówi tak: "Odbieram to jako napaść". To usłyszeli dziennikarze Interii akurat od szefa katedry neurochirurgii
z Wydziału Lekarskiego UWM. A z kolei profesor Andrzej Matyja pyta "czy to odwet?" za to, co profesor
Maksymowicz mówi na temat ministra zdrowia.
Ale panie redaktorze, nie wiem za co odwet. Każdy wyraża swoje zdanie w dobie epidemii, pan profesor Maksymowicz wyrażał je
niejednokrotnie. Ja
mogę się zgadzać lub nie zgadzać z tym zdaniem. Ale to czy pan profesor prowadził eksperymenty medyczne na uczelni, czy ich
nie prowadził, to już nie zależy ode mnie, a od niego. Jeżeli dopuścił się w przeszłości jakichś nieprawidłowości, to kwestia jego dzisiejszych wypowiedzi naprawdę
nie rzutuje na to, co się dzieje. Ja podkreślam, że te informacje dostaliśmy
wcześniej, więc myślę, że nawet ostatnie wypowiedzi już mieściły się w tym czasie, kiedy my już
podejmowaliśmy te działania wyjaśniające z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim. Ja bym nie chciał nadawać
tej sprawie żadnych barw, bo ja zwrócę uwagę, panie redaktorze, że pierwszym o tej sprawie poinformował pan profesor Maksymowicz, a
nie Ministerstwo Zdrowia. My się jedynie do tej informacji odnieśliśmy na moim briefingu prasowym, my sami z tą informacją
nie wychodziliśmy, więc dziwnym by było, gdybyśmy wszczynali jakąś akcję, o której nie informujemy. My jesteśmy tu naprawdę bardzo
wstrzemięźliwi w informowaniu i chciałbym, żeby również wstrzemięźliwy był pan profesor Maksymowicz, a jemu przede
wszystkim powinno zależeć na wyjaśnieniu tej całej sytuacji, bo to w niego ta sytuacja może bić najbardziej.
To zamykając ten wątek - kiedy
zamknięcie tego tematu i jakieś dalsze informacje?
W ciągu najbliższych dni zdecydujemy o dalszych krokach - niewykluczone, że prawnych.