Skoro imprezy masowe, skoro potencjalnie szkoły, przedszkola, żłobki. To dlaczego nie galerie handlowe, dlaczego nie sklepy?
Różnica jest taka, że w galerii handlowej nie siedzimy w jednej grupy w jednym miejscu. Przechodzimy, zwykle nie spotykamy się aż tak blisko.
Większym ryzykiem są na przykład małe sklepiki, kolejki. W galerii handlowej zwykle jest dużo miejsca, dużo przestrzeni i ta odległość 1,5 metra jest zwykle zachowana.
Znacznie bardziej groźne są zbite organizacje masowe na przykład na koncercie. Stoimy ramię w ramię. Dlatego pan prezydent zawiesił swoje spotkania, że zwykle na spotkaniach wyborczych również stoją ramię w ramię, ściskając się. A to jest najgroźniejsze.
Czyli decyzji nie ma, dotyczącej galerii. A decyzja dotycząca wyborów? To już nie moja decyzja, proszę mnie nawet o to nie pytać, bo nawet nie znam.
Ale znów minister zdrowia może coś zarekomendować, skoro miliony Polaków mają wybrać. Nawet nie znam mechanizmu, jaki tutaj trzeba zastosować.
Zdaje się, że jest to wprowadzenie stanu wyjątkowego konstytucyjnie i wtedy o 90 dni jest przesuwany. Rozumiem, że takich rozmów na razie nie było? Nie, nie, nie.
Oczywiście monitorujemy tę sytuację tak, jak pan redaktor wie dosyć blisko. Ale nikt nie mówi o wprowadzaniu stanu wyjątkowego, raczej o działaniach podwyższonej gotowości.
Czyli na ten moment wybory odbywają się w terminie? Przynajmniej tak słyszałem. To nie jest moja kompetencja. Ale pan premier chyba coś tam szepną jednak?
Nie. Premier nic nie szepcze, najwyżej mówi. Na spotkaniach w biurze bezpieczeństwa narodowego wczorajszym dyskusje były o wszystkim.
Ale nie o wyborach? Czy również o wyborach? Większość dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego jest objęta klauzulą niejawności.