- Żyjemy w systemie, w którym poseł, żeby nim zostać, musi się łasić do szefa partii. Nie musi być wykształcony, zasłużony, tylko taki, który umie podlizywać się bossowi partyjnemu. Co potem robi? Przez 4 lata głosuje na rozkaz. Nie według tego, co mówi rozum, serce, wyborcy, tylko tak jak powie szef partii - mówił Stanisław Tyszka (Kukiz'15) w programie "Tłit". Wrócił do postulatu jednomandatowych okręgów wyborczych. Po to, byśmy - jak mówił - mieli w Sejmie przedstawicieli narodu, a nie partyjnych bossów. - Bierni, mierni, ale wierni nie zasługują nawet na taką pensję jaką mają - dodał.