Po tym, jak Grecy zaczęli odczuwać realne restrykcje związane z programem pomocowym, na ulicach Aten powiało pesymizmem i rezygnacją. Wprawdzie po trzech tygodniach otwarto wreszcie banki, ale jednocześnie podniesiono VAT na przetworzoną żywność i transport publiczny - z 13 do 23 procent. Według mieszkańców Aten przyszłość nie rysuje się w jasnych barwach.