Kary nawet trzech tysięcy złotych grzywny mają grozić za wulgarne zakłócanie internetowych transmisji lekcji między innymi, ale także innych połączeń internetowych.
Cieszycie się z tego, że udało się załatwić w tarczy 4.0 właśnie tego typu rozwiązania?
Znaczy proszę pana, jeżeli pan mnie pyta, czy to jest wynik konsultacji ze środowiskiem oświaty, to na pewno nie.
Dlatego, że żadna tarcza i wszelkie rozporządzenia towarzyszące tarczy numer 2, 3, 4, nie była przedmiotem konsultacji - o co zabiegaliśmy i zabiegamy.
Natomiast na pewno coś należy zrobić z tym atakiem hackerskim, tą wulgarnością. Nie wiem, czy to o czym pan, to co jest zapisane w tarczy 4.0 jest najlepszym rozwiązaniem.
Dlaczego? Proszę pana, to nie powinno polegać na karaniu, to powinno polegać na uświadamianiu.
My - zarówno nauczyciele jak i uczniowie, i program, który proponujemy panu ministrowi, jest adresowany również do uczniów.
My mamy uczyć, my mamy zapobiegać, my mamy pokazywać, a nie karać. Ja mówię teraz swoje zdanie, nie zdanie związku Nauczycielstwa Polskiego.
To nie jest sposób na. A nie jest tak, że to uczniowie będą czasami głupimi wygłupami, które robili w szkole, karani, wzywani na dywanik do nauczyciela, ale kary finansowej czy więzienia nawet nie ponosili.
A dzisiaj w dobie internetu będziemy mieli więźniów, którzy głupio zachowywali się na lekcjach?
Proszę pana. Ja powiem tak. Dla mnie nie jest to sposób na pozbycie się problemu, który bez wątpienia istnieje, który my jako nauczyciele zauważamy.
Ale jesteśmy również przekonani, że jeżeli w sposób systemowy rozwiąże się zdalne nauczanie, a nie pozostawi rodziców, uczniów i nauczycieli samym sobie.
To również i uporządkujemy ten obszar, który dzisiaj zostaje w ten a nie inny sposób potraktowany.