Czy to już jest ta ostatnia fala, czy możemy być, czy raczej musimy być przygotowani na kolejne wzrosty i te kolejne
fale zakażeń?
Historia
nas uczy, że z reguły pandemia czy epidemie, właściwie pandemie, występują
w trzech falach. Tak jak to było na przykład w przypadku słynnej grypy hiszpanki, gdzie
druga fala była największa, pochłonęła największą ilość ofiar. Podejrzewam, że
ten scenariusz może się sprawdzić także w przypadku tego koronawirusa. Tę drugą falę bardzo wysoką,
bardzo niebezpieczną mieliśmy za sobą i czekamy na trzecią falę. Właściwie ona już szeroko
otworzyła drzwi. Widzimy wyraźnie wzrost zachorowań w wielu krajach, przede
wszystkim u naszych sąsiadów - Czechy, Słowacja, Portugalia. Ostrzeżenia przed trzecią falą są
stosowane także w Szwecji, w Japonii, w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, a więc na całym świecie.
Wszystkie znaki wskazują, że również u nas będzie zdecydowany wzrost liczby zachorowań. Mogę jedynie
podejrzewać, że nie będą one tak wysokie jak na jesieni i prawdopodobnie uciekniemy
przed wirusem, o ile będzie odpowiednia ilość osób zaszczepionych.