programy
kategorie

Inflacja galopuje. "Najbardziej martwią dwie kwestie"

Inflacja w styczniu wyniosła 4,4 proc. rok do roku. - Wpływa na to wiele czynników. Jeśli chodzi o ceny owoców i warzyw, to jest to efekt przede wszystkim suszy. Co gorsza, przewidywania na ten rok są takie, że będzie ona jeszcze większa - mówił w programie "Money. To się liczy" ekonomista Marek Zuber. - Mamy też inne czynniki, jak na przykład wirus ASF, przez który drożeje wieprzowina. Ale mnie najbardziej martwią dwie inne kwestie: przerzucanie wzrostu kosztów pracy i cen energii na ceny innych towarów i usług. I te czynniki będą z nami chyba już zawsze - dodał.

Tranksrypcja:Inflacja styczeń. Do stycznia 4,4%. Komu możemy dziękować za...
rozwiń
Z pewnością najchętniej mówimy o tych sezonowych, bo faktycznie owoce, warzywa - to wszystko jest bardzo drogie. No i to jest przede wszystkim efekt suszy.
Co gorsze, przewidywania na ten rok są takie, że w tym roku susza ma być jeszcze większa niż w zeszłym i niż 2 lata temu.
Więc jeżeli ktoś ma nadzieję, że będzie taniej, to to raczej niestety... Przynajmniej jeżeli chodzi o ceny żywności.
Mamy oczywiście także inne takie czynniki, które przychodzą do nas z zewnątrz. Choćby rynek mięsa, ASF jak wiemy, czyli choroba świń. Bardzo mocny wzrost cen wieprzowiny.
Ale także innych mięs, bo skoro ten popyt z wieprzowiny przerzuca się na inne rodzaje mięs, to też one drożeją.
Ale mnie prawdę mówiąc, najbardziej martwią dwie inne kwestie. I nie wiem, czy pan pamięta. Rozmawialiśmy, chyba z pół roku temu na temat przerzucania się wzrostu cen.
Wzrostu kosztów pracy i wzrostu cen energii. Właśnie na wzrost cen innych towarów i usług. I to się w końcu niestety zaczyna dziać.
No właśnie. Koszty pracy. Z tym, że nie jest to czynnik sezonowy, czyli trudno oczekiwać, że sytuacja się odwróci.
No właśnie. Tak jest i te dwa czynniki, to są czynniki, które będą z nami już zawsze chyba. Tak można powiedzieć. Chociaż oczywiście, jeżeli chodzi o energię, to pytanie, co się wydarzy.
W kwestii takich strategicznych decyzji dotyczących zmiany w produkcji energii w Polsce. Ale jeśli to się będzie działo, to i tak zajmie w najlepszym razie kilkadziesiąt lat.
My nie jesteśmy w stanie odwrócić się od węgla w ciągu jednego czy dwóch lat. Ani technicznie nie jest to możliwe, ani przede wszystkim oczywiście finansowo.
Więc te dwa czynniki - ja przypomnę tylko, że minimalne wynagrodzenie wzrosło od 2014 roku o ponad 50%. A przeciętne wynagrodzenie o ponad 35%.
I to musiało się odbić przede wszystkim - o tej grupie chce porozmawiać przede wszystkim - w usługach.
A najbardziej, żeby było ciekawiej, podrożały usługi medyczne. Usługi w medycynie. Możemy - mam nadzieję. Nie korzystamy bardzo często z takich odpłatnych usług, dlatego, że mam nadzieję, nie chorujemy.
Ale rzeczywiście odsetek tych korzystających rośnie z różnych powodów. I te usługi są coraz droższe. Ale oczywiście nie tylko te. Także te najprostsze usługi - fryzjer choćby.
To wszystko widzimy w cenach i tak jak pan słusznie zauważył, tutaj już odwrotu nie ma. I nie będzie lepiej. I nie będzie lepiej szczególnie jeżeli będziemy realizowali oczywiście ten program.
Jeszcze tak mocnego jak tym roku wzrostu płacy minimalnej, bo w poprzednich latach ta płaca minimalna przypomnijmy rosła jednak znacznie znacznie wolniej.
No plan jest na 3 tysiące złotych od przyszłego roku. 3 tysiące, docelowo 4 tysiące w ciągu kolejnych dwóch lat.
I jak pan pamięta, rząd ma taki pomysł... I nie ma siły, żeby to nie odbiło się na cenach. No właśnie, rząd ma taki pomysł, że skoro będziemy odgórnie decydować o wysokości wynagrodzeń.
Bo bardzo ważna uwaga, to nie tylko płaca minimalna rośnie, rośnie znaczna część płac w gospodarce, szczególnie tych najbliżej płacy minimalnej, ale nie tylko.
A zatem będzie się to przekładało w ogóle na wzrost kosztów pracy. No i rząd ma taką nadzieję, że jeżeli tak będzie, to wymusi to inwestycje i wymusi to w związku z tym wzrost wydajności.
No, problem tylko polega na tym, że po pierwsze. Z tymi inwestycjami też nie jest za wesoło. Po drugie, pamiętajmy jednak, że Polska stoi nawet nie tyle małymi i średnimi, co mikro firmami.
Teraz pytanie, czy te mikro firmy są w stanie wydawać środki na inwestycje, czy mają te środki. A jeżeli nawet, to czy są w stanie efektywność tych inwestycji relatywnie szybko przełożyć.
No i odpowiedzmy od razu na to pytanie. Czy są w stanie inwestować? Nie. Moim zdaniem nie, dlatego moim zdaniem niestety będziemy mieli dość sporo grup różnego rodzaju szczególnie właśnie usług.
Ale nie tylko. Także produktów, które będą drożeć. To znaczy jedyną odpowiedzią na ten odgórny wzrost, bardzo mocny wzrost płacy minimalnej, będzie niestety wzrost cen.
Proszę mnie dobrze zrozumieć, panie redaktorze. Ja bardzo bym chciał, żeby każdy Polak zarabiał nie 4, tylko 14 tysięcy złotych miesięcznie.
Natomiast to nie jest takie proste. Rozumiem, nie zrobimy tego w ciągu jednej kadencji. Myślę, że będzie ciężko. Na pewno nie zrobimy tego ustawami.
32 reakcje
10
20
2
Podziel się
Komentarze (2)
21-02-2020
gość33Na co jeszcze czeka RPP???
zobacz więcej komentarzy (2)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(2)
gość33
4 lata temu
Na co jeszcze czeka RPP???
Obywatel
4 lata temu
Zasadniczo problem jest jeden i nazywa się socjalizm.
Najnowsze komentarze (2)
Obywatel
4 lata temu
Zasadniczo problem jest jeden i nazywa się socjalizm.
gość33
4 lata temu
Na co jeszcze czeka RPP???