programy
kategorie

Inflacja galopuje. Najgorzej jest z żywnością

- Mamy najwyższą od ośmiu lat inflację. Dynamika cen przekroczyła już ten górny przedział odchylenia od celu NBP. Drożeją szczególnie te produkty, które najczęściej kupujemy, czyli żywność - mówił w programie "Money. To się liczy" Jakub Olipra, analityk Credit Agricole. - Mimo że inflacja wynosi 4,4 proc. w ujęciu rocznym, to niektóre kategorie drożeje o wiele silniej. Mam na myśli na przykład wieprzowinę - dodał.

Tranksrypcja:Panie Jakubie, aż strach chyba wchodzić już do sklepu, bo ja...
rozwiń
Rzeczywiście inflację mamy najwyższą od 8 lat i dynamika cen przekroczyła już ten górny przedział odchyleń od celu inflacyjnego.
A drożeją szczególnie te produkty, które najczęściej kupujemy, czyli żywność. Dlatego mimo, że inflacja tam wynosi 4,4% w ujęciu rocznym.
Przynajmniej patrząc na ten wstępny szacunek GUS, który tam nie uwzględnia jeszcze zmian wag w koszyku inflacyjnym, to niektóre kategorie oczywiście drożeją o wiele silniej.
Wieprzowina chyba jest takim... Mam tutaj na myśli właśnie wieprzowinę, która drożeje ze względu na deficyt tego gatunku mięsa na świecie.
Ze względu na z kolei Afrykański Pomór Świń w Chinach, w Azji Południowo-Wschodniej.
Ten Afrykański Pomór Świń doprowadził do drastycznego spadku pogłowia świń w Chinach. Tak dla porównania, tak? To tak, jakby zlikwidować wszystkie świnie w Stanach Zjednoczonych.
Tak tak silnie obniżyło się pogłowie świń w Chinach. To dzisiaj ta cena za wieprzowinę, to jest mniej więcej ile?
Myślę, że najbardziej to zobrazuje jak wygląda cena wieprzowiny do wołowiny, tak? Cena skupu trzody chlewnej niebezpiecznie zbliża się do ceny skupu bydła, tak?
Czyli zawsze ta wołowina była uważana za taki segment premium. To spożycie wołowiny w Polsce jest relatywnie niskie na tle całej Unii Europejskiej.
Jeżeli tak spojrzymy nawet jak to wygląda na tle innych krajów, to tutaj widać wyraźną zależność pomiędzy poziomem zamożności społeczeństwa, a spożyciem wołowiny per capita.
W Polsce ta wołowina to już w ogóle praktycznie nikt tego nie je. No, ale jednak to jest tak, że jak idę do sklepu, to ja widzę, że wołowina i polędwica wołowa to jest 80 złotych.
A polędwiczki dotąd wieprzowe to było 25 złotych za kilogram. To chce mi pan powiedzieć, że teraz te 80 złotych już dogania...
Raczej no, to ciężko porównywać. Bo to są różne elementy mięsa, tak? Ale no obecnie, to jest około 30% wzrostu w ujęciu rocznym, tak? Na tych cenach detalicznych.
Więc rzeczywiście to jest dużo. Jest to poziom, do którego nie jesteśmy przyzwyczajeni, ale niestety uwzględniając to, że Chiny nie są w stanie w krótkim okresie szybko odbudować tej swojej produkcji.
I ten deficyt ściągają z całego świata. Ściągają z całego świata, w związku z czym brakuje. No Chiny są, były też największym konsumentem, producentem i importerem wieprzowiny na świecie.
Więc tak duży szok w tej gospodarce no oczywiście ma znaczenie dla całego rynku wieprzowego.
Ta tendencja jest taka, bo pan mówi, że nie są w stanie szybko odbudować. Tendencja jest taka, że te 30%, o których pan mówi, to jest jeszcze mało? Że to będzie jeszcze więcej? Że to będzie jeszcze rosło?
Tutaj pamiętajmy, że ten wzrost zaczął się - taki bardzo silny wzrost w kwietniu zeszłego roku. Czyli już powstają efekty wysokiej bazy.
I tak patrząc czysto statystycznie ciężko będzie utrzymać tak wysokie dynamiki cen.
Ale jeżeli będziemy rozmawiali o samym poziomie, a to jest w sumie dla konsumentów najbardziej istotne, no to tutaj rzeczywiście w mojej ocenie to nie jest koniec wzrostu cen.
To jest tak, że mamy się jak przełożyć i na przykład rezygnujemy wtedy z wieprzowiny i kupujemy drób? Tak.
Historyczne jeżeli spojrzymy na to jak kształtowało się spożycie mięsa w Polsce, to w sytuacji, w której czy wieprzowina była droższa, a drób był relatywnie tani, czy na odwrót.
To konsumenci zamiennie spożywają te gatunki mięsa. Czyli, jeżeli teraz obserwujemy silny wzrost cen wieprzowiny, to najprawdopodobniej dane wskażą na silny wzrost spożycia drobiu kosztem wieprzowiny.
Ale rozumiem, że drób też wtedy będzie drożał i jak gdyby to będzie gdzieś się tam równoważyło. No tak.
Automatycznie kiedy konsumenci zgłaszają większy popyt na drób, to tutaj wszystko oddziałuje w kierunku wzrostu jego ceny.
Choć pamiętajmy, że tutaj mamy jeszcze inne czynniki. Z jednej strony ptasia grypa zamknęła nam kilka ważnych rynków eksportowych poza unijnych, tak?
Czyli w zeszłym roku bardzo dużo wysyłaliśmy drobiu do Chin, do RPA. Chiny tutaj były szczególnie atrakcyjnym rynkiem, ponieważ Chińczycy oczywiście stosują te same mechanizmy.
Czyli kiedy u nich ta wieprzowina jest droga, to zaczynają jeść więcej drobiu, więc tutaj ten element nam odpadł. Czyli teoretycznie powinno być więcej drobiu na krajowym rynku i ceny powinny być nieco niższe.
Ale z drugiej strony na Ukrainie również wystąpiły ogniska ptasiej grypy i Ukraina nie może obecnie wysyłać drobiu na rynek unijny.
772 reakcje
99
667
6
Podziel się
Komentarze (6)
23-02-2020
jackWażne że n a bombelki dajo xD macie swoje socjalistyczne rozdawnictwo
zobacz więcej komentarzy (6)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(6)
jack
4 lata temu
Ważne że n a bombelki dajo xD macie swoje socjalistyczne rozdawnictwo
szlachta kurl...
4 lata temu
Olipra i wszystko jasne
chłop z podla...
4 lata temu
wy wszystkie jesteśta chujaki
cojak
4 lata temu
polaki chujaki pocałujta dude w pupe
bebe
4 lata temu
Oj tam, oj tam. Rząd się wyżywi. Pucołowaty prezydent tym bardziej.
Najnowsze komentarze (6)
szlachta kurl...
4 lata temu
Olipra i wszystko jasne
chłop z podla...
4 lata temu
wy wszystkie jesteśta chujaki
cojak
4 lata temu
polaki chujaki pocałujta dude w pupe
jack
4 lata temu
Ważne że n a bombelki dajo xD macie swoje socjalistyczne rozdawnictwo
bebe
4 lata temu
Oj tam, oj tam. Rząd się wyżywi. Pucołowaty prezydent tym bardziej.
Kibicowski
4 lata temu
Ględzi ten ekspert od siedmiu boleści o cenach a nawet nie orientuje się jakie faktyczne ceny są w sklepach tylko podaje dane ze statystyk które nie są miarodajne.