ministra zdrowia mówi "nie ustąpię, nie zgadzam się na polityczne naciski ministra zdrowia" i profesor Gaciong mówi krótko "zostaję
na tym stanowisku". Co pan na to?
Ta sprawa
w ogóle pokazuje, jakie są zasady etyczne wśród części naszych rodaków. Okazuje się, że
niektórzy chcą być lepsi, niż wszyscy pozostali i mieć więcej uprawnień. Z podobnymi sytuacjami mieliśmy
także do czynienia w innych dziedzinach życia, ale tu sytuacja jest szczególna. Mówimy w tej chwili o szansie zabezpieczenia
osób, które powinny w pierwszej kolejności być zaszczepione, aby mogły ratować inne osoby, innych
chorych. I gdy próbując ze swoich układów towarzyskich jakichś zakulisowych i niezgodnych
z prawem działań, próbują się zaszczepić inne osoby i rektor, który umożliwia, czy wręcz proponuje
tego typu działania, moim zdaniem nie powinien dalej pełnić swojej funkcji.
Mówi pan o zasadach etycznych, którymi kierują
się niektórzy obywatele. To ja o takie zasady, być może pan wie jakie, którymi kierowała się Jadwiga Emilewicz, która
pojawiła się na stoku narciarskim z dziećmi? Jakie to mogły być zasady etyczne?
Nie powinna, jeżeli są zakazy obowiązujące wszystkich, to także obowiązują one ministrów, lekarzy,
profesorów, rektorów, powinniśmy się wszyscy do nich stosować. Prawo jest takie same dla wszystkich.
I pani premier
popełniła błąd>
Moim zdaniem tak.
No ale też tłumaczy się z tego błędu, bardzo konkretnie mówiąc, że dzieci się uczą narciarstwa w szkołach
narciarskich od wielu, wielu lat. Podobnie jak profesor Gaciong, także wydała oświadczenie i wyjaśnia swoje postępowanie.
Nie wiem, gdzie była na ty stoku, bo ja nie śledzę na bieżąco życia osobistego poszczególnych polityków, czy osób w państwie, nie mam na to czasu. Jeżeli
był to stok w Polsce, to po pierwsze ten stok nie powinien działać i firma, przedsiębiorstwo, które ten wyciąg
prowadzi, powinno go zamknąć wraz z pojawieniem się wytycznych rządowych. Więc to jest po pierwsze. A po drugie, jeżeli
było to rzeczywiście w kraju, no to moim zdaniem to był błąd.