Polska dziennikarka Jagoda Grondecka, która była zaangażowana w ewakuację polskich współpracowników z Kabulu oraz relacjonowała wydarzenia na miejscu, zdecydowała się jednak na powrót do Polski. W tym momencie jest już bezpieczna w kraju. – Miałam jeden taki moment. Byłam z całą grupą na lotnisku, nie chciałam wtedy wracać, wiedzieliśmy, że talibowie pokazują tę bardzo cywilizowaną stronę, ale że to jest tylko maska. Do końca łudziliśmy się, że dla nich taką granicą będą obcokrajowcy. Sami nas zapewniali, że możemy zostać, możemy pracować – opowiadała Grondecka o zachowaniu talibów. Dodaje, że na jej decyzję o pozostaniu w stolicy wpłynęła sytuacja na lotnisku. – Kiedy zobaczyłam Brytyjczyka proszącego talibów o przejście na lotnisko, a oni mu odmówili, zrozumiałam, że lada moment mogą zmienić nastawienie – stwierdziła w programie „Tłit”.