Jest ewidentne, że w krótkim horyzoncie czasowym Jarosław Kaczyński wygrał. Ale to jest tylko w krótkim horyzoncie czasowym.
Bo tego rodzaju nerwowe, można by powiedzieć szaleńcze, nieodpowiedzialne, zagrażające życiu Polaków, działania Jarosława Kaczyńskiego, muszą się skończyć katastrofą.
Nie tylko dla wielu ludzi, ale dla samego Jarosława Kaczyńskiego i dla całej jego formacji.
To znaczy, że właśnie oglądamy początek końca Zjednoczonej Prawicy?
Oglądamy początek końca Zjednoczonej Prawicy, PiS-u i całej tej struktury władzy.
Dlatego, że Jarosław Kaczyński zdecydował iść na całego.
Wszedł na ścieżkę, która tak naprawdę prowadzi do czegoś, co można nazwać stanem dyktatury.
Bo olbrzymia część działań, które już zostały podjęte, w ramach ustawy antywirusowej, a potem tych rozporządzeń, które niby od niej są uzależnione, jest ewidentnie bezprawne.
Mamy faktyczny stan klęski żywiołowej, faktyczny stan nadzwyczajny. Wybory, jeżeli będą przeprowadzone, bo nie chcę powiedzieć, że odbędą się. Będą ewidentnie bezprawne.
Wobec tego prezydent, który będzie wybrany, w tych wyborach - wybrany w cudzysłowie, prezydent w cudzysłowie - nie będzie prawdziwym prezydentem.
Wprowadzono kompletny chaos polityczny, który oczywiście spotęguje chaos i problemy ekonomiczne, które przychodzą z zewnątrz, są skutkiem wirusa.
Ale takie podejście do walki z wirusem, która potrzebuje jedności, zgody, konsensusu musi potęgować problemy. Nie mówiąc już o wielu błędach, które zostały popełnione.
I o których możemy porozmawiać, ale samo sedno problemu jest takie - bolszewickie przestawienie polityki nad gospodarką, nad życiem społecznym.