Odbudowy rozbije koalicję?
Zupełnie tak tego nie widzę, panie redaktorze, ponieważ mówimy o jednym głosowaniu i na tym polegają koalicje,
że czasami mniejsi koalicjanci, znacznie mniejszy, bo my jesteśmy dużo mniejszym koalicjantem niż Prawo i Sprawiedliwość,
ale jednak ta podmiotowość i odrębność wynika właśnie z tego, że w niektórych kwestiach możemy
się pięknie różnić. I właśnie w tym momencie mamy do czynienia z sytuacją...
Ale można się różnić, panie pośle, odnośnie didaskaliów.
Ale to są sprawy, sami mówicie, absolutnie fundamentalne. Chodzi o ustrój, chodzi o podejście do bezpieczeństwa Polski w przyszłości, o
oddawanie tej suwerenności. Tu się różnicie w kwestii absolutnie - to wy tak mówicie - fundamentalnej.
Ona jest bardzo istotna, ale jednak jak weźmiemy na szalę sprawy, którymi się zajmujemy jako współkoalicjanci,
jako rząd Zjednoczonej Prawicy w stosunku do jednego głosowania związanego z ratyfikacją
Funduszu Odbudowy, to jednak nie jest to kwestia na tyle ważna,
jeśli chodzi o ewentualne rozwinięcie się w naszych celach i aspiracjach w ramach Zjednoczonej Prawicy na
tyle, aby poddawać pod wątpliwość funkcjonowanie i istnienie Zjednoczonej Prawicy.
To jest taki fundament, że jeśli go zabraknie, to rozumiem ten dom składający się z różnych ścian, tworzący w sumie Zjednoczoną Prawicę,
się nie zawali?
W mojej ocenie nie ma podstaw, żeby się zawaliło, bo ten fundament jest bardzo silny.
Dobrze, ale jeśli przyjdzie Mateusz Morawiecki do
pana, do pańskich kolegów albo jeśli przyjdzie prezes Jarosław Kaczyński i powie wam krótko: albo zagłosujecie za, albo koniec współpracy
w ramach koalicji - co zrobicie?
To jest "gdybologia" tak zwana, panie redaktorze. Nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja mogła się przydarzyć.
Bo przecież mimo że głosowaliśmy jako Solidarna Polska w ponad 99% tak samo
ramię w ramię jak Prawo i Sprawiedliwość, to już kilka razy, kilka głosowań odbyło się w ten sposób,
że Solidarna Polska zagłosowała
inaczej.
Spoglądam głęboko w pańskie oczy, kamera mi trochę pozwala, trochę nie i widzę, że pan jest twardym facetem i
tak się zastanawiam, kiedy przyjdzie jednak do tej "gdybologii", kiedy przyjdzie jednego do takiego kompromisu, kiedy jednak przyjdzie do takiej
decyzji i tak wam powie Jarosław Kaczyński - to mam wrażenie, że pan nie jest miękiszonem i nie poddawa swoich wartości i tego, o czym pan
cały czas mówi, w imię tego głosowania i po prostu zagłosujecie tak, jak do tej pory mówicie?
Pan redaktor już drugi komplement w moim kierunku...
A pan żadnego w stosunku do mnie.
...więc ja powiem, że pan jest niezwykle doświadczonym redaktorem
i wie pan jak wygląda życie polityczne. Jeśli zostało podjęte stanowisko Solidarnej Polski
jednomyślnie przez wszystkich posłów, to nawet moja twardość w tej sprawie nie ma żadnego znaczenia, ponieważ
ważna jest jedność. A ta jedność po stronie Solidarnej Polski jest, widzimy te zagrożenia związane z
możliwością wiązania Funduszu Odbudowy z mechanizmem praworządności, a także widzimy mankamenty takie
jak uwspólnotowienie długu, czyli zawzięcie wspólnego długu przez Unię Europejską. Przecież
często się mówi, że w obecnych czasach to nie małżeństwo świadczy o stałości
związku, tylko kiedy weźmie się wspólny dług, kredyt na mieszkanie. Właśnie w tym momencie mamy taką sytuację,
że Polska, wchodząc w Fundusz Odbudowy, ratyfikując właśnie uwspólnotowienie długu, podejmuje
decyzję o zadłużeniu się wspólnym z Unią Europejską, co jest w naszej ocenie dużym
krokiem w kierunku federalizacji.