Marta Wierzbicka w każdej możliwej rozmowie z dziennikarzami ogłasza, że chce przestać być kojarzona tylko ze swoim dużym biustem. Mimo to zdecydowała się na rolę w spektaklu "Kiedy kota nie ma...", w którym rozbiera się do samej bielizny. Jej talent postanowiła ocenić Patrycja Kazadi: "Podobała mi się jej gra aktorska i piękne ciało.Ma świetnie wypracowany triceps, nie mogłam oderwać od niej wzroku. Bardziej się liczy doświadczenie niż szkoła aktorska".