- Jestem szantażowany - mówi poseł Roman Kotliński z Ruchu Palikota i zawiadamia prokuraturę. Twierdzi, że padł ofiarą misternej intrygi, uknutej przez człowieka związanego z gangiem pruszkowskim. Tymczasem w tej samej prokuraturze, od czterech miesięcy, toczy się inne śledztwo, w którym oskarżyciele sprawdzają kontakty posła z tym samym gangsterem. (ib)