programy
kategorie

Korea Północna testuje rakietę dalekiego zasięgu. "Wybór daty nieprzypadkowy"

Korea Północna przeprowadziła testy rakiety, wystrzelonej z platformy zainstalowanej na pociągu. O szczegóły tego przedsięwzięcia, w programie Newsroom WP, został zapytany Rafał Tomański, znawca Korei Północnej. W jego ocenie rakieta wystrzelona przez Koreańczyków jest w stanie przenosić ładunki nuklearne. Według Tomańskiego rakieta ma zasięg pozwalający na uderzenie w Japonię. Wybór daty przeprowadzenia testu rakiety również nie jest przypadkowy. Korea Północna chce tym samym wywierać wpływ na poczucie bezpieczeństwa Japończyków w przededniu wyboru nowego premiera. Władze koreańskie mają bowiem swój interes w tym, by u władzy pozostała konkretna partia.

14 reakcji
3
5
6
Podziel się
Komentarze (6)
17-09-2021
JasneA Japończycy tak boja się Korei PŁ, że już zabijają okna i drzwi...
zobacz więcej komentarzy (6)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(6)
Jasne
3 lata temu
A Japończycy tak boja się Korei PŁ, że już zabijają okna i drzwi...
Kaczyński
3 lata temu
Fantastyczny naród jak kocha swojego wodza.
SPECNAZ
3 lata temu
Polska bez obrony rakietowej z głowicami atomowymi jest tylko zwykłym rejonem do zaorania czołgami jak ropy zacznie brakować na świecie
lesniczy
3 lata temu
a jeszcze niedawno tego odmienca pokazywali jak to na diecie był !!!!
17 IX 1939
3 lata temu
Wyzwolenie zachodniej Białorusi i Ukrainy. W XX leciu międzywojennym II RP zamieszkiwało 6 milionów ludności białoruskiej i ukraińskiej (20% całej ówczesnej ludności). Biorąc pod uwagę fakt, że zamieszkiwali oni wschodnią część Polski to na tamtych terenach było ich procentowo znacznie więcej, miejscami nawet 90-100%. Wkroczenie bohaterskiej Armii Czerwonej Związku Radzieckiego 17 IX 1939 na wschodnie tereny NIEISTNIEJĄCEJ już Polski (brak stałej ludności, brak stałego terytorium i brak rządu) w celu obrony ludności białoruskiej i ukraińskiej przed Niemcami było całkowicie uzasadnione i zgodne z prawem międzynarodowym – konwencja z Montewideo 1933. Tak postąpiłoby każde inne państwo. Wkroczenie to nie miało nic wspólnego z paktem Ribbentrop – Mołotow, który był zwykłym układem o nieagresji. Dokładnie taki sam pakt miała podpisany z Niemcami także Polska (pakt Lipski-von Neurath). Oprócz Polski to jeszcze Francja, Anglia, Łotwa i Estonia. ZSRR zawarł ten pakt jako ostatni kraj. Nie było żadnych tajnych protokołów do paktu Ribbentrop -Mołotow. Nikt nigdy i nigdzie na świecie nie widział oryginałów tych protokołów. Jedyne co istnieje to jakieś FOTOKOPIE wytrzaśnięte nagle z rękawa podczas procesów norymberskich w celu obrony Geringa. FOTOKOPIE te istnieją tylko po stronie zachodniej. Po stronie rosyjskiej nikt nigdy ich nie widział ani nie odszukał. FOTOKOPIE te są tak nieudolnie sfałszowane że nawet dziecko to widzi. Podpisy Mołotowa na wersji niemieckiej są w całości łaciną, na rosyjskiej inicjał imienia łaciną a nazwisko cyrylicą. Litera "W" od Wiaczesława na kopii niemieckiej ma całkiem inny charakter pisma niż na kopii rosyjskiej. Tak samo litera "M" jak Mołotow. Wydarzenia historyczne były sprzeczne z treścią załączników: Granica pomiędzy Niemcami a ZSRR miała być m.in. na Wiśle a była kilkaset km na wschód od Wisły. Litwa miała być w strefie niemieckich wpływów a była w strefie ZSRR. Zachodnia Ukraina aż po San miała należeć do ZSRR a na konferencji w Jełowej 12 IX 1939 Niemcy omawiali utworzenie tam pronazistowskiego państwa im podległego. Niemiecki atak na Lwów, który wraz z cała zachodnią Ukrainą miał należeć do ZSRR. Wzajemne ostrzeliwanie się pod Lwowem Niemców i Sowietów, którzy wg załączników mieli być sojusznikami. Wkroczenie 17 IX 1939 nie zostało uznane za agresję przez żaden kraj na arenie międzynarodowej.
Najnowsze komentarze (6)
SPECNAZ
3 lata temu
Polska bez obrony rakietowej z głowicami atomowymi jest tylko zwykłym rejonem do zaorania czołgami jak ropy zacznie brakować na świecie
Kaczyński
3 lata temu
Fantastyczny naród jak kocha swojego wodza.
lesniczy
3 lata temu
a jeszcze niedawno tego odmienca pokazywali jak to na diecie był !!!!
Jasne
3 lata temu
A Japończycy tak boja się Korei PŁ, że już zabijają okna i drzwi...
odyniec
3 lata temu
Polscy oficerowie zabici w Katyniu przez Niemców to typowe polskie nieudaczniki. Katyń - zbrodnia Niemców. Dowody, zeznania świadków, fakty. Trybunał norymberski prawomocnym wyrokiem z 1 października 1946 uznał Geringa, Keitela, Jodla i innych niemieckich zbrodniarzy winnymi zabicia 11 tyś. polskich oficerów w lesie katyńskim koło Smoleńska we wrześniu 1941. Wyrok nigdy nie został podważony ani anulowany. Jest to zatem fakt oczywisty nie wymagający już dalszych wyjaśnień, ale że jestem komunistą i mam obowiązek w sumieniu nauczać polskich k rety nów to wyjaśnię wszystko. Przekazane przez pijanego Jelcyna Polakom w 1992r dokumenty to nieudolne fałszywki z których śmieje się cały świat. W latach 2008-2010 w akredytowanym laboratorium kryminalistycznym dokonano ekspertyzy dokumentu Berii do Stalina, która wykazała fałszerstwo w 50 miejscach (czcionki, papier, podpisy, rozstępy pomiędzy literami) gdzie w prawie rosyjskim już przy 7 oznakach uznaje się dokument za sfałszowany. Strony 1, 2 i 3 są napisane czcionką która nie widnieje na żadnym innym dokumencie w archiwach ZSRR z lat 40 tych. Człowiek, który opublikował wyniki tej ekspertyzy - Wiktor Iljuchin - został zlikwidowany już w 2011r. wkrótce po publikacji. Ekshumowane wiosną 1943 zwłoki polskich oficerów były w o wiele lepszym stanie niż powinny być po 3 letnim okresie rozkładu (1940 - 43). Dobrze zachowane tkanki mózgowe i mięśniowe i ścięgna wskazywały na około 1,5 roczne przebywanie w ziemi (data mordu II półrocze 1941). Podobna ekspertyza została przeprowadzona odnośnie odzieży. Zapiski w znalezionych przy zwłokach dokumentach były z datami 1941 co dobitnie pokazuje, ze w 1941r. oficerowie jeszcze żyli. Istnieli świadkowie, głównie miejscowi kołchoźnicy, którzy widzieli polskich oficerów żywych w 1941r. wykonujących roboty drogowe pod nadzorem Sowietów. Kucharki na niemieckiej posesji były świadkami rozstrzeliwań jesienią 1941, ich zeznania zostały potwierdzone ponownie w latach 90 tych. Istniał protokół operacyjny Einsatzgruppen z 1941r. do naczelnego dowództwa III Rzeszy o rozstrzelaniu w okolicach Smoleńska dużej ilości Żydów, bolszewików i Polaków. Fragment listu z poczty polowej z 06 października 1941r jednego z obergefreiterów do gefreitera: „…w Katyniu trwa masakra polskich oficerów…” Wacław Pich – jeden z polskich oficerów – został postrzelony przez pijanego Niemca w głowę tak, że rana nie była śmiertelna. Po odzyskaniu przytomności zdołał wydostać się z mogiły i uciec. Złożył zeznania w 1953 i nigdy ich nie odwołał. Podał rysopis głównego kata polskich oficerów – wysoki, rudy Niemiec. Taki sam rysopis podała kucharka z niemieckiej posesji Aleksjejewa, która była niezależnym od Picha świadkiem. Później ustalono tożsamość tego kata i był nim niejaki Arno Düre. Bzdurne zeznania Friedricha Ahrensa (głównodowodzącego rozstrzeliwaniami) w procesach norymberskich, który powiedział, że odkrył groby widząc wilka kopiącego dół na głebokość 1,5m (1 lipca 1946, 168 dzień procesów, vol. 17). Pociski w czaszkach oficerów jak i sznury, którymi były skrępowane ręce oficerów były produkcji niemieckiej. Roman Świątkiewicz – więzień łagru w Workucie i Norylsku – pracował razem z Niemcami, którzy otwarcie opowiadali o żywych polskich oficerach w 1941r. w Katyniu po zdobyciu terenów wokół Smoleńska. W Norylsku spotkał Władysława Żaka – polskiego oficera, którego Rosjanie przenieśli za wcześniejsze przestępstwa z Katynia do łagru w Norylsku w czerwcu 1941. A to heca. Prześlijcie dalej tę prawdę. Upadnie Katyń - upadnie cała polityka III RP. Komuniści to byli dobrzy ludzie, którzy nigdy nikogo nie mordowali. Publicznie nawołuję do propagowania komunizmu!
17 IX 1939
3 lata temu
Wyzwolenie zachodniej Białorusi i Ukrainy. W XX leciu międzywojennym II RP zamieszkiwało 6 milionów ludności białoruskiej i ukraińskiej (20% całej ówczesnej ludności). Biorąc pod uwagę fakt, że zamieszkiwali oni wschodnią część Polski to na tamtych terenach było ich procentowo znacznie więcej, miejscami nawet 90-100%. Wkroczenie bohaterskiej Armii Czerwonej Związku Radzieckiego 17 IX 1939 na wschodnie tereny NIEISTNIEJĄCEJ już Polski (brak stałej ludności, brak stałego terytorium i brak rządu) w celu obrony ludności białoruskiej i ukraińskiej przed Niemcami było całkowicie uzasadnione i zgodne z prawem międzynarodowym – konwencja z Montewideo 1933. Tak postąpiłoby każde inne państwo. Wkroczenie to nie miało nic wspólnego z paktem Ribbentrop – Mołotow, który był zwykłym układem o nieagresji. Dokładnie taki sam pakt miała podpisany z Niemcami także Polska (pakt Lipski-von Neurath). Oprócz Polski to jeszcze Francja, Anglia, Łotwa i Estonia. ZSRR zawarł ten pakt jako ostatni kraj. Nie było żadnych tajnych protokołów do paktu Ribbentrop -Mołotow. Nikt nigdy i nigdzie na świecie nie widział oryginałów tych protokołów. Jedyne co istnieje to jakieś FOTOKOPIE wytrzaśnięte nagle z rękawa podczas procesów norymberskich w celu obrony Geringa. FOTOKOPIE te istnieją tylko po stronie zachodniej. Po stronie rosyjskiej nikt nigdy ich nie widział ani nie odszukał. FOTOKOPIE te są tak nieudolnie sfałszowane że nawet dziecko to widzi. Podpisy Mołotowa na wersji niemieckiej są w całości łaciną, na rosyjskiej inicjał imienia łaciną a nazwisko cyrylicą. Litera "W" od Wiaczesława na kopii niemieckiej ma całkiem inny charakter pisma niż na kopii rosyjskiej. Tak samo litera "M" jak Mołotow. Wydarzenia historyczne były sprzeczne z treścią załączników: Granica pomiędzy Niemcami a ZSRR miała być m.in. na Wiśle a była kilkaset km na wschód od Wisły. Litwa miała być w strefie niemieckich wpływów a była w strefie ZSRR. Zachodnia Ukraina aż po San miała należeć do ZSRR a na konferencji w Jełowej 12 IX 1939 Niemcy omawiali utworzenie tam pronazistowskiego państwa im podległego. Niemiecki atak na Lwów, który wraz z cała zachodnią Ukrainą miał należeć do ZSRR. Wzajemne ostrzeliwanie się pod Lwowem Niemców i Sowietów, którzy wg załączników mieli być sojusznikami. Wkroczenie 17 IX 1939 nie zostało uznane za agresję przez żaden kraj na arenie międzynarodowej.