programy
kategorie

Koronawirus godzi w biznesy. Miliony w zamian za udziały?

Czy państwo, pomagając podmiotom gospodarczym, mogłoby w zamian dostawać udziały w przedsiębiorstwach? - Należy się z takim rozwiązaniem liczyć - mówi Rafał Sonik, przedsiębiorca działający w obszarze nieruchomości komercyjnych. Podkreśla jednak, że w galeriach handlowych własność jest rozdrobiona. - O ile mogę sobie wyobrazić czasowe przejęcie udziałów w liniach lotniczych czy u największych producentów aut w zamian za dotacje, to w przypadku galerii firm są setki, jeśli nie tysiące, to jest bardzo skomplikowane - uważa. Jak długo galerie handlowe wytrzymają ograniczenia w handlu z powodu koronawirusa? - To zależy od tego, czy jest to firma zagraniczna czy polska. Nasze kieszenie są płytsze. Wytrzymamy miesiąc, dwa, trzy, ale nie pół roku czy rok - mówił Rafał Sonik. Dlatego galerie już przygotowują pismo do rządu ze swoimi propozycjami.

Tranksrypcja:Czy dla pana zdaniem - dla galerii handlowych, ale także dla...
rozwiń
Będzie dawało te pieniądze, to w zamian będzie przejmowało udziały w tych przedsiębiorstwach? Tych dużych głównie, którym będzie pomagało.
Oczywiście należy się z takim rozwiązaniem liczyć. Choć własność akurat w naszej branży, czyli w galeriach jest dość rozdrobniona.
O ile potrafię sobie wyobrazić przejęcie czasowe udziałów w zamian za dotacje na przykład w liniach lotniczych, czy u największych producentów aut.
Gdzie są to jednak organizmy bardzo zhierarchizowane. I ich struktury są pionowe, i są to organizmy wielkie, prawda?
Czyli tak jak w Stanach Zjednoczonych 10 lat temu państwo przejęło udziały w General Motors, w wielu znaczących firmach.
Tutaj byłoby to o tyle na wprost trudne, że tych podmiotów są setki, tysiące. Więc przejmowanie udziałów w tysiącach firm jest niezwykle skomplikowanym technicznie procesem.
Czyli korporacje można przejmować? Takie duże organizmy, ale jeśli chodzi o firmy średnie, to już będzie problem.
W Polsce przy 500 galeriach i kilkudziesięciu tysiącach obiektów handlowych szacuję, że tych podmiotów, które są właścicielami może być kilka tysięcy.
Jak przeprowadzić technicznie taką operację i po co później ją odwracać? To jest za dużo pracy. Niemcy przyjęli według mnie metodę o wiele wiele lepszą. Proszę spojrzeć.
Policzyli, że 20% dochodu zmniejszonego mogą przyjąć na siebie właściciele obiektów handlowych.
Czyli, że im się dochód zmniejszy o 20%, że to są w stanie zamortyzować, jak taki zderzak przyjąć takie uderzenie.
A jeśli zapewnią im resztę, to przetrwają te obiekty i przetrwają firmy handlowe i detaliści, i produkcja.
A więc zamortyzowali to najbardziej moim zdaniem pragmatycznie. Na koniec ostatnie pytanie. Ile wy wytrzymacie w takim stanie zawieszenia?
Zamknięcia sklepów, zamknięcia galerii handlowych.
Jak ten zegar tyka szybko? Tutaj akurat widzę różnicę pomiędzy międzynarodowymi właścicielami obiektów w Polsce.
Którzy po pierwsze - mają o wiele większe zakumulowane zasoby, bo działają na tym rynku nierzadko 40-50 lat.
Są to w większości fundusze zasilane składkami emerytalnymi rentowymi przez pasywnych inwestorów od kilkudziesięciu lat.
Więc ich kieszenie są bardzo bardzo głębokie. A firmami polskimi, których jest dużo na rynku - właśnie w imieniu polskich firm dzisiaj będziemy kierować do rządu pismo.
Nasze kieszenie są o wiele płytsze. My wytrzymamy miesiąc, dwa, trzy, ale na pewno nie pół roku, czy rok.
3 reakcje
2
1
0
Podziel się
Komentarze (0)

Programy Wirtualnej Polski

KOMENTARZE
(0)