Susza z koronawirusem nie ma nic wspólnego. Natomiast są dwie rzeczy, które psują faktycznie nastroje.
Pierwsza to te zawirowania, które mamy związane z branżą HoReCa czyli gastronomia i hotele.
I tu mamy potężne straty jako branża spożywcza, bo właściwie cała Cała HoReCa stanęła. I to nie tylko w Polsce, ale w całej Unii Europejskiej.
To widać wyraźnie po tych sektorach, które dużo eksportowały i których produkty były używane w HoReCy. HoReCa, czyli wytłumaczmy, że chodzi o hotele, restauracje, catering.
Tak. Cały ten segment, który totalnie stanął. Mamy potężne straty z tego powodu. Mamy potężne zastoje płatnicze, ponieważ ten sektor przestał płacić.
To jest zupełnie naturalne. Stracił swoje środki, więc przestał płacić. Mamy nadzieję, ta sytuacja z czasem wróci do normy.
Ale tu widać, że to nie będzie w ciągu minuty czy dwóch. Ale to się przekłada? I rozumiem - przestają płacić restauracje i hotele.
Rozumiem, że to się przenosi na firmy produkcyjne, one też przestają płacić na przykład osobom, które dostarczają do nich półprodukty. Tak to wygląda? Taka spirala się dzisiaj robi?
Dokładnie tak. To uderza w cały łańcuch, czyli od początku do końca. I przez chwilę jeszcze można teoretycznie to jakoś ratować, płacąc chociażby rolnikom.
Ale to tylko przez chwilę, bo jeśli nie odzyska się pieniędzy za sprzedany produkt, to faktycznie cały łańcuch się wykłada.
I dlatego tak bardzo apelowaliśmy o to, żeby właśnie HoReCa też miała tę gwarancje, dotyczące chociażby kredytów preferencyjnych.
Po to, żeby mogli regulować bieżące zobowiązania - co się przekłada na sytuację w całym łańcuchu.
I mamy nadzieję, że to się w końcu stanie, bo na razie jakby nie widzimy specjalnie efektów.