Chyba odpowiedziałem na to pytanie, mówiąc, że tak raczej zakładamy, że to jest kolejna naturalna transmisja z naturalnego rezerwuaru poprzez pośrednie... Czyli to wszystko bzdury.
Z zainteresowaniem czytam wieczorem takie informacje, natomiast w dzień czytam publikacje naukowe.
Dobrze, panie profesorze, ale to oznacza, że mamy na przykład trochę inaczej podchodzić do naszego podróżowania do Azji? Wychodząc poza koronawirusa, wychodząc poza to, co mamy teraz.
Rezygnować albo jakoś inaczej się przygotować, albo mieć inną świadomość tego, co tam robić. Jak o siebie dbać.
Przede wszystkim wyjeżdżając z Europy do krajów azjatyckich, powinniśmy po pierwsze sprawdzić najlepiej u lekarza, jakie w tym obszarze powinny być szczepienia.
Czyli mamy szereg chorób, które występują endemicznie - od malarii przez różnego rodzaju żółtą gorączkę. Szereg różnych. Nie tylko do Azji, ale też do Afryki powiedzmy sobie.
Czyli pierwszy krok to zastanawiamy się i patrzymy sobie, jakie są narażenia stałe endemicznie, jeśli chodzi o choroby zakaźne. Bo oczywiście trzeba też poznać kulturę w danym kraju.
Bo ta kultura przekłada się znów na możliwość przenoszenia chorób zakaźnych. Na przykład w takich Indiach jak wiemy ze względu na stan techniki i rozwarstwienie społeczeństwa, trzeba bardzo uważać.
Na przykład na to co się je, na to, żeby nie spożywać surowej wody, bo lokalnie występują tam błahe dla nas bakterie, ale one mogą jednak powodować poważne zakażenia układu pokarmowego.